Kto kupi auto dla urzędu?
W magistracie przygotowują się do poniesienia wydatku na nowy pojazd dla strażników miejskich, w starostwie – mimo potrzeb – zakupów w tym roku nie będzie.
Starosta Ryszard Winiarski przyznaje, że dostał po poprzedniku wysłużonego forda, którego trzeba zastąpić pilnie nowym samochodem. Na placu Okrzei nie mają jednak pieniędzy i władze powiatu będą podróżować albo własnymi samochodami albo wynajętymi autami. – W tym roku nic nie kupimy choć potrzeba wymiany samochodu jest coraz bardziej nagląca – przyznaje R. Winiarski.
Rada Raciborza czeka na kwietniowe sprawozdanie straży miejskiej. Od jego akceptacji przez radnych zależy czy strażnicy miejscy pojadą nowym samochodem... po nietrzeźwych (bo będzie służyło np. do transportu pijanych do izb wytrzeźwień). Wiosenny termin rozpatrzenia wniosku straży narzucił radny Michał Woś proponując by strażnicy wykazali swym raportem potrzebę wymiany „czterech kółek”. Prezydent Lenk, który proponował wydatek jeszcze w styczniu, postanowił na to przystać, ale teraz jego radny Marcin Fica (Razem dla Raciborza) narzeka, że kończą się wyprzedaże starego rocznika u dilerów samochodowych i urzędowi przyjdzie przepłacać w salonie. – W ogóle to przydałby się tutaj większy bus do wykorzystywania dla większej liczby osób – poddał pod rozwagę członkom komisji budżetu. Fica, jako szef komisji budżetu, zwiedza obecnie z radnymi jednostki samorządowe, jak ZWiK czy tereny inwestycyjne. Każdy radny jeździ na własną rękę, a w przypadku busa rajcy korzystaliby ze wspólnego transportu.
(ma.w)