Przeciwnicy szczepień rosną w siłę. Jak jest w Raciborzu?
Przypadki zachorowań na odrę zanotowano m.in. we Wrocławiu i Rybniku. Przyczyna jest prozaiczna – rodzice nie szczepią dzieci. Karina Talabska z raciborskiego sanepidu mówi o tym, jak jest w Raciborzu.
Temat szczepień ochronnych dzieci poruszył podczas marcowego posiedzenia powiatowej komisji zdrowia radny Władysław Gumieniak. – Czy to jest tylko dobra wola rodziców, czy ktoś to kontroluje? – spytał Karinę Talabską, kierowniczkę Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Raciborzu.
Szefowa sanepidu wyjaśniła, że w podległej jej instytucji działa specjalna komórka, która tym właśnie się zajmuje – kontrolowane są obiekty, w których wykonuje się szczepienia, a także sprawdza rocznikami, czy dzieci zostały poddane obowiązkowym szczepieniom.
Sąd może zająć się rodzicami
W powiecie raciborskim przypadków niezaszczepienia dzieci odnotowano w ubiegłym roku kilkanaście. Teoretycznie sanepid ma prawo ścigania rodziców i opiekunów tych dzieci, jednak w praktyce nie posiada ku temu instrumentów. Sprawy tego typu mogą zostać przekazane do urzędu wojewódzkiego, skąd następnie mogą być skierowane do sądu.
Które choroby nękają nasz powiat?
W 2014 roku odnotowano dwukrotny wzrost zachorowalności na boreliozę. Przypuszczalnie wzrost ten jest spowodowany większą świadomością społeczeństwa. Wpływ na to miała m.in. prowadzona przez sanepid i KRUS akcja uświadamiania rolników. W efekcie wielu z nich przebadało się na boreliozę.... Jak się okazało – słusznie, gdyż u wielu z nich stwierdzono chorobę.
W sanepidzie odnotowano również wzrost zachorowalności na wirusowe zapalenie wątroby typów B i C – również i ten wzrost wiąże się ze zwiększeniem częstotliwości zgłoszeń.
Nie odnotowano natomiast ani jednego przypadku zachorowania na Odrę, choć w ostatnim czasie słyszy się o powrocie tej choroby (przypadki zachorowań odnotowano m.in. we Wrocławiu i Rybniku).
żet