Otworzę agencję pocztową jak dostanę inkaso
Kuźnia Raciborska, Rudy. Na początku marca, podczas sesji rady miasta, rajcy podejmowali uchwałę o tym kto może na terenie poszczególnych sołectw pobierać inkaso. Wynikało to z przeprowadzenia wyborów w sołectwach. Przypomnijmy, że inkaso pobierają zwykle sołtysi w ramach poboru podatków i opłat od mieszkańców swojej wioski. Procent z zebranych pieniędzy zostaje w kieszeni sołtysa jako wynagrodzenie za jego pracę.
Radni w Kuźni, zanim podjęli tę uchwalę, zaznajomili się z wnioskiem mieszkanki Rud Agnieszki Gąsiorkiewicz-Gluck. W piśmie przesłanym do radnych kilka dni przed sesją zgłosiła swoją kandydaturę na inkasenta. Jako argument podała, że na inkasenta może zostać powołana osoba obdarzona zaufaniem społecznym, mająca dobry kontakt z mieszkańcami. Następnie podała, że jako inkasent będzie w stanie prowadzić agencję pocztową, której tak mocno w Rudach brakuje. – Informuję, że mam wystarczające doświadczenie w prowadzeniu takiej placówki – podkreśliła. Dalej podała, że dochód z prowadzenia samej agencji jest zbyt niski aby móc się z tego utrzymać. – Wypracowany dochód z inkasa pomoże utrzymać mi tę placówkę – wyjaśniła pani Gąsiorkiewicz-Gluck, czym poniekąd uzależniła otwarcie poczty od tego czy radni dadzą jej prawo poboru inkasa w Rudach. Należy dodać, że tym samym prawa do poboru inkasa miałby się zrzec obecny sołtys Rud Wojciech Węglorz.
Sołtys zaskoczony
Przewodnicząca rady miejskiej Sabina Chroboczek-Wierzchowska po odczytaniu pisma mieszkanki Rud poleciła radnym pochylenie się nad sprawą w związku z tym, że mieszkańcy Rud od dawna i mocno narzekają na brak agencji pocztowej. Burmistrz Paweł Macha dodał, że konsultował sprawę z zainteresowanymi (sołtysem i panią Gluck), rozumie interes obu stron, ale wolałby aby sami się między sobą dogadali. Nadmienił, że pani Gluck już korzysta z preferencyjnych warunków wynajmu lokalu gminy, gdyż wszystkim zależy aby poczta w Rudach zaczęła funkcjonować. – Uważam, że sprawa leży w rękach pana sołtysa. Musimy pamiętać, że pobór opłat to nie tylko zarobek dla sołtysa, ale przede wszystkim bezpośredni kontakt z mieszkańcami – zakończył.
Okazało się, że sołtys Węglorz, obecny na sesji, jest pomysłem całkowicie zaskoczony. – Widziałem się z panią Agnieszką kilka dni temu i nic o tym nie wspominała – powiedział zdziwiony. Rzeczywiście został postawiony w niezręcznej sytuacji. Co ciekawe, zupełnie inaczej zachowali się radni z Rud i okolic, którzy jakby temat dobrze znali i mieli gotowe pomysły...
Mamy dylemat
Radny z Rud Manfred Wrona zaproponował aby przyjąć uchwałę wymieniającą wszystkich inkasentów, z wyłączeniem sołectwa Rudy. Tak żeby umożliwić pobór opłat nowym inkasentom w innych wioskach. W imieniu grupy radnych powiedział: – Proszę nas zrozumieć. Jak my mamy teraz głosować? Jest oferta otwarcia poczty i mamy dylemat. Dodał, że poprzednie inicjatywy prowadzenia punków poczty w Rudach kończyły się fiaskiem, gdyż poczta za tę działalność płaci kilkaset złotych miesięcznie. Bez dodatkowego zajęcia jest to zupełnie nieopłacalne. Mając nawet dodatkową działalność wielu w Rudach rezygnowało z prowadzenia poczty.
Koniec dyskusji
Przewodnicząca Chroboczek-Wierzchowska cały czas przekonywała, że najlepiej jeśli oboje zainteresowanych się dogada między sobą. To rozwiązanie pozostawiałoby Wojciecha Węglorza w trudnej sytuacji, nieco pod ścianą presji. Tym bardziej kiedy szefowa rady dodała, że przewodniczący osiedli w mieście Kuźnia Raciborska, wykonują podobną pracę do sołtysów, ale nie pobierają inkasa. Podatki i opłaty w mieście są pobierane w magistracie. Akurat na ten argument zareagował nowy przewodniczący Osiedla Stara Kuźnia Bernard Kowol, który żałował, że nie ma tylu możliwości kontaktu z mieszkańcami. Przekonywał również, że gmina nie powinna wspierać działalności poczty, a od prowadzenia takich agencji są prywatne sklepy. To stanowisko wsparł wiceprzewodniczący rady Łukasz Ruhe, który również mieszka w Rudach. Stwierdził, że inkaso to poważna sprawa i zadanie dla sołtysa.
Na argument z sali, że taka agencja da nowe miejsce pracy ktoś inny rzucił, że zainteresowana nie jest bezrobotna. Przepychanki słowne uspokoił Radosław Kasprzyk, który zawnioskował o zakończenie dyskusji. Pomimo, że temat był gorący i nierozstrzygnięty, zgodnie z procedurą należało zagłosować nad tym wnioskiem. Stosunkiem głosów 7 za, 6 przeciw i 1 wstrzymujący się dyskusję zamknięto i radni przeszli do głosowania nad pierwotną treścią uchwały. Wynik osiem „za” do sześciu „przeciw” wskazał kto ma obecnie większość w radzie. Sołtys Wojciech Węglorz został tym samym zwolniony z niekomfortowej roli wypracowania kompromisu kosztem swoich dochodów i obowiązków służenia mieszkańcom Rud.
Marcin Wojnarowski