3 pytania do Mirosława Lenka o Związek Miast Polskich
Racibórz
– Panie prezydencie po co Raciborzowi przynależność do Związku Miast Polskich, która kosztuje samorząd prawie 17 tys. zł rocznie? To nie jest reprezentant całego kraju, a tylko jednej trzeciej samorządów w kraju.
– Wystąpiliśmy wcześniej z regionalnego związku i to aktualnie jedyna przynależność miasta do ogólnokrajowego gremium. Według mnie ZMP ma obecnie największe przebicie w relacjach ze stroną rządową. Są w nim największe miasta Polski. Pozwala nam na lobbing w naszych sprawach. Współpraca polega głównie na wymianie danych w ramach Systemu Analiz Samorządowych. Korzystamy z informacji na temat oświaty, gospodarowania nieruchomościami itp. Miasto otrzymuje także czasopismo „Samorząd Miejski”, w którym znaleźć można ciekawe i inspirujące publikacje. Związek reprezentuje nas w sprawach dotyczących samorządów. Teraz na jego czele stoi Zygmunt Frankiewicz prezydent Gliwic. Zwykle uczestniczę w Walnych Zebraniach Sprawozdawczych związku ale teraz byłem chory i nie pojechałem.
– Znajduje pan jakieś efekty pozytywnego lobbingu dla Raciborza z przynależności do ZMP?
– Samorządowa Polska została przez 25 lat istnienia ograniczona. Z tym właśnie walczy ZMP, ma sukcesy ale wielu spraw nie udało się przeforsować. Wpływ samorządów jest mniejszy niż w momencie ich tworzenia. Gminom przysparza się zadań bez przekazywania środków na ich realizację. Widać to choćby na przykładzie OPS-ów, które realizują coraz więcej zakresu „rządówki” ale bez pieniędzy.
– Radny Marek Rapnicki zgłosił panu „kwaśną uwagę”, że ZMP jest upolityczniony. Jego prezes i kilkunastu włodarzy opowiedziało się za kandydaturą Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich. Zrobili to na służbowych delegacjach. Ponadto członek zarządu związku prezydent Gdańska niechlubnie zasłynął zatajeniem majątku. Racibórz powinien być w takim towarzystwie?
– Związek skupia różne opcje polityczne, istnieją tam nieformalne kluby partyjne. Według mnie ZMP jest daleko od polityki. Ja też nie chcę patrzeć nań przez pryzmat polityki. Zwykle związek jest krytyczny wobec rządowych planów. Akurat pan Frankiewicz jest oponentem obecnej władzy choć rzeczywiście poparł kandydata PO na głowę państwa. 27 głosów poparcia ZMP na 300 jego członków to nie tak dużo. Może inni, w większości, poparliby innego kandydata?
Notował Mariusz Weidner