Dokąd zmierzają Krzanowice? – część druga
Podczas spotkania wiejsko-miejskiego w Krzanowicach kilkakrotnie pojawiał się temat słów Tadeusza Kuleszy, byłego radnego, który pod koniec marca napisał list do naszej redakcji. Wytykał w nim rzekome błędy nowej ekipie rządzącej gminą. Jego list wywołał wiele emocji wśród mieszkańców. Na sali było słychać „że takie pyskówki są zbędne w przypadku osób, które nie potrafią odejść z honorem”. Ktoś radził, że lepsze tematy do gazety można znaleźć w Borucinie.
Inna była radna – Krystyna Bugla zabrała głos w tym temacie i wypunktowała kontrargumenty wobec zarzutów T. Kuleszy. – Nie mogę przejść obojętnie, kiedy ktoś pisze taką nieprawdę – rozpoczęła i wymieniła sprawy, w których jej zdaniem Kulesza mija się z prawdą bądź ją nagina.
1. Pozytywna opinia RIO o sytuacji finansowej gminy pod rządami poprzedniej ekipy. – Tadeusz Kulesza nie wspomniał, że przy takiej opinii wydaje się też wiele wskazówek o uchybieniach i nieprawidłowościach – powiedziała K. Bugla.
2. W kasie miasta była władza zostawiła 220 tys. zł. wolnych środków, które przeszły na rok 2015. – Zapomniał dodać, że ta kwota nie wystarczyła na zapłatę zaległych faktur – stwierdziła K. Bugla.
3. Obecne władze przesunęły spłatę 2,5 mln kredytów na przyszłe lata, czyniąc w ten sposób „prezent” następnej radzie miejskiej. – Ten zarzut jest chybiony, gdyż autor nie wspomina, że gmina ma ograniczenia co do wysokości spłaty kredytów w jednym roku. Nie mogą one przekroczyć 15 proc. dochodów budżetowych. Dlatego rozłożenie długów było konieczne – wyjaśniła i wskazała, że to poprzednia władza zostawiła po sobie „prezent” w postaci olbrzymich długów, których los rozgrywa się w sądach.
4. Zarzut, że obecna władza koncentruje się na rozliczeniach zamiast wziąć się do pracy. – Wydaje mi się, że akurat rozliczanie wszystkich niedociągnięć i analizowanie finansów to ciężka praca. Gdyby przejęto gminę w dobrej kondycji finansowej, to władza mogłaby iść do przodu, tak niestety nie jest. Bo co chwila coś wyskakuje i się okazuje, że coś jest niezapłacone, albo umowa była źle podpisana itd. – wyliczyła.
5. Zarzuty niekompetencji wobec nowej skarbnik. – Pani skarbnik Irena Liszka jest po studiach ekonomicznych, przez wiele lat pracowała w urzędzie gminy a jako zastępca skarbnika zajmowała się finansami, więc doświadczenie ma. Ci, którzy pamiętają, to poprzednia pani skarbnik rozpoczęła pracę w urzędzie bez żadnego doświadczenia. Pamięć ludzka jest jednak krótka, a sam zarzut T. Kuleszy jest śmieszny – oceniła.
6. Pomimo złej sytuacji finansowej nowy burmistrz zarabia prawie tyle samo co jego poprzednik. – O ile pamiętam, to za mojej kadencji co roku podnoszono wynagrodzenie burmistrza Abrahamczyka. Zawsze za tym głosował pan Kulesza, ja byłam przeciw. Z zestawień zarobków wójtów i burmistrzów wynikało wówczas, że burmistrz Krzanowic zarabia najwięcej, zaraz po prezydencie Raciborza. Obecny burmistrz w takim zestawieniu jest na końcu – podała.
7. – List T. Kuleszy obraża nie tylko władze, ale szczególnie nas, wszystkich mieszkańców. To my w większości glosowaliśmy na tych ludzi i daliśmy im mandat zaufania, a oni robią wszystko żeby się odnaleźć w tej trudnej sytuacji. Trzeba potrafić z honorem przyjąć, że wyborcy zdecydowali tak a nie inaczej, że chcieli wybrać kogoś innego. Pan Kulesza pisze o zwykłej przyzwoitości, a ja uważam, że w jego słowach nie ma ani trochę przyzwoitości. Nie pozwólmy pieniaczom pluć na nas i mówić, że deszcz pada. Miejmy swój honor i godność – zakończyła Krystyna Bugla. Większość sali zaczęła klaskać.
Do powyższych słów odniosła się Brygida Abrahamczyk, żona poprzedniego burmistrza. Proponowała aby słowa o wzajemnym szacunku docierały do wszystkich stron. Dopytywała czy obecna władza wiedziała o długach jakie ciążyły na gminie przed wyborami. To właśnie zarzut zadłużenia gminy często pojawiał się pod adresem poprzedniej ekipy. Burmistrz Strzedulla przyznał, że o długach zapisanych w sprawozdaniach finansowych wiedział, lecz nie miał pojęcia o jaką stawkę toczą się postępowania sądowe, które jeszcze bardziej pogrążą finanse gminy. – Raczej się od tych spraw nie uchylimy – podsumował.
Marcin Wojnarowski