Gorzki smak pracy społecznej
Dlaczego tak często negatywne emocje musi wzbudzać podejmowana działalność, nawet wtedy gdy ma charakter społeczny? Niewiedza, zazdrość, niedowartościowanie, a czasem dopatrywanie się ukrytych celów, kieruje osobami, które we wszystkim doszukują się drugiego dna.
Krzywdzące opinie często wywołują uczucie żalu i zniechęcenia, zwłaszcza u społeczników z zaangażowaniem podchodzących do swej pracy. Doświadczają tego organizatorzy dużych wydarzeń, jak np. Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, ale też mniejszych, jak chociażby osoby kreujące życie członków lokalnych organizacji seniorów. Może nie powinno to dziwić, skoro problem dotyczy dziś dużych społeczności, o zróżnicowanych poglądach i oczekiwaniach. Zaskakujące jednak wydaje się to, że – w tym drugim przypadku – mamy do czynienia z osobami starszymi, a więc doświadczonymi życiowo i bardziej wyrozumiałymi na ludzkie słabości.
– Przynależność do związku emerytów i rencistów, tak samo jak przynależność do kół jest dobrowolna – tłumaczyła sekretarz Zarządu Rejonowego Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Raciborzu Danuta Stogiewicz. Na spotkaniu z seniorami Koła Racibórz Centrum przypomniała o całkowicie społecznym charakterze pracy zarówno zarządu rejonowego (przewodnicząca, skarbnik i sekretarz organizacji pobierają wyłącznie diety do 300 zł miesięcznie), jak i zarządów kół, które działają bez żadnego wynagrodzenia.
Koła wybierają zarządy, które organizują czas skupionym w nich członkom. Trudno zadowolić wszystkich, szczególnie jeśli takie koło jak np. Centrum liczy 200 osób. Każdy może jednak przedstawić swoje propozycje, do których wszyscy mogą się odnieść. Tak jest zawsze na początku roku, kiedy przewodniczący Janusz Loch pyta czym w szczególności zainteresowani są seniorzy.
– Koło Centrum jest dziś jednym z najlepiej działających kół w oddziale rejonowym związku emerytów i rencistów, spotykania organizowane są regularnie, co miesiąc, zawsze czemuś poświęcone, zapraszani są goście nawet z Katowic – podkreśliła sekretarz Danuta Stogiewicz.
Przekonana jest, że wiele emocji wśród seniorów mogą wywoływać składki, również te dodatkowe, kiedy koła chcą organizować atrakcyjniejsze spotkania w plenerze, czy wyjazdy. Obecnie składka członkowska wynosi 30 zł, z czego połowa wraca do koła z przeznaczeniem na jego działalność. To za mało, aby w pełni zadowolić spragnionych ciekawszych imprez członków kół. – Być może kiedyś te dodatkowe składki były niższe, gdyż przygotowania czyniono większymi siłami zarządu i samych członków koła, poza tym niższe były ceny, a czasem raciborskie firmy wspierały działalność seniorów – dodała pani sekretarz.
Szefujące kołom osoby pracują wyłącznie społecznie, poświęcając całkiem sporo czasu na organizację spotkań i innych imprez. Z pewnością nie mając nic do ukrycia, chętnie skorzystają ze wsparcia „niezadowolonych”.
Co więcej, jak wyjaśnia Danuta Stogiewicz, zarząd zachęcał swych najbardziej aktywnych członków do udziału w tegorocznych wyborach samorządowych. Mandaty radnych i to nie decyzją emerytów i rencistów związku, ale mieszkańców miast otrzymali Janusz Loch i Leon Fiołka w Raciborzu oraz Józef Kocem w Krzanowicach.
W interesie seniorów jest, aby mieć swych przedstawicieli w radach miejskich i gminnych, po to by zauważano ich problemy, głośno je artykułowano i rozwiązywano po myśli najstarszej części społeczności Raciborszczyzny. Dziś emeryci i renciści mają również swoje rady seniorów przy samorządzie w Raciborzu i Nędzy.
To co jednak wydaje się być atutem, dla niektórych stało się powodem do niezadowolenia. Może więc „niezadowoleni” zamiast krytykować powinni sami zakosztować pracy społecznej i poczuć jej gorzki smak, gdy to co zrobią dla innych nie znajdzie poklasku?
(ewa)