Henryk Mainusz: wiedziałem, pytałem o „plan B”
Spytaliśmy przewodniczącego rady miasta Henryka Mainusza czy informacja o zwolnieniu zastępczyni Lenka go zaskoczyła.
– Prezydent poinformował mnie o tym wcześniej. To jego osobista decyzja, on dobiera sobie zastępców w pracy. Osobiście przyznam, że te wieści mnie nieco zaskoczyły. Znam powód decyzji prezydenta, ale nie podam go do wiadomości publicznej – mówi H. Mainusz. Zaznacza, że nie miał wpływu na zdanie M. Lenka w tej sprawie. Dodaje, że pytał włodarza miasta czy ten ma już następcę na stanowisko L. Nowackiej. – Naturalne, że w sytuacji gdy dochodzi do czyjejś dymisji to musi paść kwestia kto go zastąpi. Nurtowało mnie czy prezydent poradzi sobie z obowiązkami tylko przy jednym zastępcy. Otrzymałem zapewnienie, że tak będzie – stwierdza szef rady. Czy ruch personalny dotyczący wiceprezydenta wpłynie na funkcjonowanie rady miasta? Ludmiła Nowacka w minionych kadencjach była postrzegana jako reprezentant ugrupowania Tadeusza Wojnara Racibórz 2000. Jej zwolnienie może być postrzegane jako kryzys w koalicji rządzącej miastem. Henryk Mainusz twierdzi, że sprawa nie dotyczy rady. – Raciborza 2000 już nie ma. Tworzymy klub Razem dla Raciborza i dla jego przyszłości sprawy personalne w urzędzie nie mają znaczenia – uważa przewodniczący Mainusz. Stanowczo zaprzecza, że rozstanie Lenka z Nowacką to spełnienie postulatów wyborczych opozycji, twierdzącej, że jeden zastępca prezydenta wystarczy w magistracie.
(m)