Szalona połówka Borucina
Piłka nożna – A klasa podokręg Racibórz
W Jankowicach w roli gospodarza swój mecz rozegrała drużyna z Kuźni Raciborskiej. Rundę wiosenną kuźniańska Stal rozgrywa na klubach zaprzyjaźnionych klubów w związku z remontem obiektu przy ulicy Kozielskiej. Tymczasem do Jankowic przyjechał lider tabeli Naprzód Borucin. Zdziesiątkowana kadra ekipy z Kuźni dobrze radziła sobie z „borutanami” przez pierwszą połowę. Kuźnia mogła nawet prowadzić od piątej minuty, jednak rzut karny wykonywany przez Marcina Hómina obronił Rafał Lasak. Ponownie rzut karny tym razem dla Naprzodu sędzia podyktował na początku drugiej połowy. Od tego momentu zaczęły się kłopoty, nie dość, że podopieczni trenera Manka stracili dwa gole to z boiska został zniesiony Kamil Kazimierz, którego później zabrała karetka. Później grał i strzelał już tylko Naprzód. Kuźnia próbowała zagrozić nieco zespołowi gości, ale bramki nie udało się zdobyć. Ostatecznie po dwóch golach Jacka Selery i po jednym Jerzego Halfara, Przemysława Ekierta, Sebastiana Kieżyńskiego, Mariusza Banasia i Krzysztofa Cerkowniaka Naprzód wygrał w Jankowicach aż 7:0 i ma tyle samo punktów co drugi zespół z Krzanowic. Już w najbliższą sobotę o godzinie 17 derbowy pojedynek na szczycie raciborskiej A klasy.
kozz
KS Stal Kuźnia Raciborska - KS Naprzód Borucin 0:7
bramki: Jacek Selera 50.-k., 62., Jerzy Halfar 52., Przemysław Ekiert 64., Sebastian Kieżyński 84., Mariusz Banaś 90.+2., Krzysztof Cerkowniak 90.+4.
Żółte kartki: Wojciech Kilian, Marcin Hómin (obaj Stal) - Rafał Lasak (Naprzód).
Sędziowali: Dariusz Lenort, Adam Nowak, Agnieszka Gudynowska (KS Racibórz)
KUŹNIA RACIBORSKA: Herok - Wiączek, Żak, W.Kilian, Dziadura, Kazimierz (60. M.Bieniewski), Puzio, Gławenda, Kot, Hómin, P.Słupina (46. Szabałowski). Ponadto: Forysz.
BORUCIN: Lasak - Mrozek, M.Adamczyk, Urbas (68. D.Piksa), Jambor (64. Kieżyński), Wyrobek, Selera (80. Banaś), K.Cerkowniak, T.Adamczyk (82. S.Piksa), Halfar, Ekiert. Ponadto: Górszczyk.
Powiedzieli po meczu
Jerzy Halfar, trener Naprzodu Borucin:
Cieszę się, że nasz młody bramkarz Rafał nie puścił żadnego gola, a w dodatku obronił rzut karny na początku meczu, co mogło zupełnie zmienić przebieg spotkania. Rafał wrócił do bramki po długiej przerwie, więc tym bardziej należy to docenić. W drugiej połowie z kolei my mieliśmy rzut karny, bo zawodnik Kuźni który z resztą nie protestował zagrał ręką. Dalej worek z bramkami się rozwiązał i zawiązał na siedmiu. Szacunek dla drużyny, która szczególnie w drugiej połowie pokazała dobrą piłkę i skuteczną. Pokazaliśmy, że jesteśmy w formie przed bardzo ważnymi derbami gminy. Krzanowice wygrały w ten weekend 9:0, my 7:0. Oby za tydzień w bezpośrednim meczu było o jedną bramkę więcej dla nas. Mamy atut własnego boiska, myślę że dużo kibiców wybiera się na to spotkanie, więc będziemy chcieli pokazać dobrą piłkę i zgarnąć trzy punkty, a dalsza część sezonu powinna pójść z górki. Co do meczu to było widać, że Kuźnia miała bramki kadrowe jak i my. Po trzeciej straconej bramce nie wiedzieli co mają robić. A my byliśmy w gazie, że nawet nasi zmiennicy zagrali dobrze i strzelali bramki. To bardzo ważne i za to im dziękuję.
Henryk Manek, trener Stali Kuźnia Raciborska:
To nie jest krzywdzący wynik. Po prostu zagraliśmy w drugiej połowie bez głowy. Miałem spore braki kadrowe, więc zaprezentowaliśmy się słabo jakościowo i ilościowo. Ja dużo mogę, tak jak Twardowski kręcił bicz z piasku musiał mieć piasek. A ja nawet tego przysłowiowego piasku nie miałem. Do tego przytrafiła nam się kolejna kontuzja tym razem u Kamila Kazimierza. Prawdopodobnie skręcenie kolana. Oby to było tylko skręcenie, bo jak będą uszkodzone więzadła to będzie gorzej. Przy pierwszej straconej bramce moich piłkarzy poniosła fantazja i chcieli szybko odrobić straty. Przeciwnik nas bardzo dobrze kontrował i efekt siedmiu straconych goli. Przypuszczalnie ten meczu wyglądałby inaczej gdyby Marcin Hómin wykorzystał na początku meczu rzut karny, ale nie winię go za to. Trzeba patrzeć na kadrę, a z nią jest źle. W A klasie trzeba już troszkę umieć grać w piłkę, a jest mi trudno skompletować drużynę poprzez pauzy za kartki i kontuzje.