Pragnę odnieść się do artykułu z 12 maja pt. ”Prezes ogródków odwołany za długi”.
List do redakcji
Nieprawdą jest, żeby śmieci zalegające na działkach nie były wywożone z powodu zaległości płacowych. Były wywożone i są systematycznie. To sami działkowcy produkują ich ogromne ilości, co widać gołym okiem nawet dziś przy każdym śmietniku działkowym. Wyłączenie prądu nie miało wpływu na donoszenie wody pitnej przez działkowców gdyż nasza woda nie jest zdatna do picia. Na działkach to nie TAURON zabrał liczniki z szaf energetycznych. Nie zostały jeszcze zamontowane z obawy przed złodziejami. Należność za energię, mimo zapłaty przez działkowców, została ze wspólnych środków przeznaczona na zabezpieczenie kosztów zebrania wyłączeniowego, zabezpieczenia inwestycji energetycznej przed złodziejami oraz zabezpieczenia dachu Domu Działkowca przed zalewaniem gdyż jego remont został wcześniej przerwany.
Przejmując ogród w 2011 r., przejąłem go z pakietem niezapłaconych należności stałych. Mimo tego, iż na koncie były środki, ich ilość nie wystarczała na ich pokrycie. Dopiero nowe wpływy umożliwiły uzyskanie płynności finansowej tak jak ma to miejsce aktualnie, więc nie naginajmy faktów. Zarząd ogrodu od listopada 2014 r. nie pobierał żadnego wynagrodzenia za swoją pracę, mimo zatwierdzonych list płac.
Przez miniony rok przez ogród przeszło kilkanaście kontroli tek z OZ Śl. jak i Delegatury PZD, żadna z nich nie wykazywała rzekomo rażących uchybień w mojej działalności i naruszeń regulaminu, każda chwaliła moje zaangażowanie i działania na rzecz ogrodu i związku zachęcając wręcz do dalszej tak aktywnej działalności i obiecując wsparcie finansowe ze środków OZ Śl. Wielokrotne wizyty wiceprezesa OZ p. J. Jaworka dawały mi pewność, iż działam w sposób właściwy i słuszny.
Od czasu rezygnacji byłego zastępcy prezesa zaczęły się w ogrodzie dziać dziwne rzeczy, zaczęły ginąć dokumenty, zaczęły się lawinowe donosy do organów nadrzędnych, kontrole i w efekcie tego wstrzymano obiecywane dotacje. Podczas jednego ze spotkań zastępca ów oświadczył przedstawicielom Delegatury PZD: albo mnie usuną natychmiast albo on to rozwali. Rozpoczęto kampanię przeszkadzania we wszystkim co w ogrodzie się działo, i mimo moich próśb: nie pomagacie to nie przeszkadzajcie, działano tak dalej. Mimo protestu wielu działkowców kierowanych do byłego zastępcy, iż dla zaspokojenia swoich chorych ambicji robi szkodę działkowcom i ogrodowi został przez niego powołany „zarząd cieni”.
Chcę nadmienić, iż nigdy nie działałem na szkodę ogrodu i działkowców. Moje nieszablonowe działania na pewno wzbudzały zdziwienie i niezrozumienie ich przez oportunistów, ale zawsze zmierzały do poprawienia sytuacji inwestycyjnej ogrodu.
Ogród ma długi, ale ma inwestycje, których by nigdy nie miał i osiadł w maraźmie. Każdy dług jest do spłacenia, a to co zostaje jest na pokolenia. OZ Śl., nie dał mi możliwości złożenia wyjaśnień, ani szans na dokończenie zadań i poprawy sytuacji. Śmiem podejrzewać, iż potajemnie zdecydowano, iż droga betonu i trwania jest lepsza niż droga rozwoju.
Pragnę jeszcze dodać iż wbrew zapewnieniom, iż idzie nowe, do nowego zarządu weszło czterech starych członków. Komisją rewizyjną kieruje skompromitowana wcześniej osoba. Pani prezes ma dobre intencje ale to nie ona będzie mieszać w tym tyglu. Zaoferowałem pani prezes gotowość współpracy w każdej problemowej sprawie, by nie zmarnować tego co już zostało osiągnięte.
Pozdrawiam działkowców życząc im dobrych plonów.
Marian Gasilewski