Odra powinna dla nas pracować
Tani transport, miejsca pracy, biała energia i bezpieczeństwo energetyczne – entuzjaści wydłużenia Odrzańskiej Drogi Wodnej aż do Ostrawy i Mosnova jednym tchem wymieniają zalety inwestycji.
Przed II wojną światową port w Kędzierzynie-Koźlu tętnił życiem, a Odrzańska Droga Wodna była żeglowna aż po dzisiejszą granicę polsko-czeską. Odra na tym odcinku jest uregulowana, jednak budowle regulacyjne są mocno zniszczone, co sprawia, że korzystać zeń mogą jedynie małe statki o niewielkich możliwościach przewozowych. Entuzjaści żeglugi śródlądowej nie mają wątpliwości, że podniesienie parametrów żeglowności Odry od portu w Kędzierzynie-Koźlu do granicy Polski z Czechami i dalej przez Ostrawę po Mosnów (w sumie 90 km) odbyłoby się z korzyścią dla przedsiębiorstw przemysłowych działających na polsko-czeskim pograniczu.
Te 90 kilometrów drogi wodnej otworzyłoby przedsiębiorstwom przemysłowym w naszym regionie (po polskiej i czeskiej stronie) możliwości transportu swoich wyrobów do portów w ujściu Odry (Szczecin – Świnoujście) i dalej – do europejskich aglomeracji i portów atlantyckich. Właśnie użeglowieniu transgranicznego odcinka Odry było poświęcone polsko-czeskie Forum Odrzańskie, które w ubiegłym tygodniu zorganizowano w Chałupkach.
Miejsca pracy
– Jedno miejsce na statku to dziesięć miejsc pracy na lądzie – przypomniał zebranym, wśród których oprócz kapitanów żeglugi znaleźli się również przedstawiciele władz regionu i rzecznik Rady Kapitanów Żeglugi Śródlądowej Andrzej Podgórski. Korzyści użeglowienia rzeki byłyby tym większe, że w ostatnim czasie władzom Kędzierzyna-Koźla udało się znaleźć inwestora chętnego na zagospodarowanie tętniącego niegdyś życiem portu w tym mieście. – Rzeki powinny być piękne, ale powinny też dla nas pracować – mówił A. Podgórski.
Dodał, że budowa jednego kilometra drogi wodnej kosztuje tyle co budowa kilometra autostrady.
Odra = zagrożenie
Biorącego udział w Forum prezydenta Raciborza Mirosława Lenka ucieszył fakt, że o użeglowieniu Odry na pograniczu polsko-czeskim przestaje się mówić wyłącznie w kategoriach budowy kanału Odra – Dunaj, która to budowa jego zdaniem znajduje się w bardzo odległej perspektywie. – Dziś w Raciborzu Odrę nadal postrzega się jako zagrożenie powodziowe – mówił, dodając jednocześnie, że od kilku lat to postrzeganie rzeki w naszym mieście zmienia się.
Mimo to na poziomie lokalnym trudno zdaniem prezydenta Mirosława Lenka znaleźć argumenty mówiące o korzyściach płynących z użeglowienia Odry dla samego Raciborza. – W Raciborzu brakuje wiary w to, że ta droga wodna da miastu impuls gospodarczy, że my z niej będziemy mogli korzystać na równi z Kędzierzynem-Koźle i Ostrawą – powiedział. Dodał również, że w naszym mieście potencjał Odry częściej postrzega się w kategoriach turystycznych. Jego zdaniem dyskusję na temat żeglowności rzeki należy przenieść na szczeble rządowe, czyli te, które mogą w tym względzie decydować.
Zwykłe marnotrawstwo
Dla burmistrza Kuźni Raciborskiej Pawła Machy (kapitana żeglugi śródlądowej i wielkiej) obecne traktowanie Odry jest zwyczajnym marnotrawstwem. Dodał również, że absurdalnym jest budowa zbiornika Racibórz Dolny jako docelowo suchego. – Przy tym tempie kopania (żwiru – red.) za kilkanaście lat ten zbiornik i tak będzie mokry – mówił. Jego zdaniem zbiornik powinien być wielofunkcyjny, tak aby z jednej strony mógł zapewniać bezpieczeństwo przeciwpowodziowe, z drugiej – zgromadzona w nim woda powinna być wykorzystywana w latach suszy. – Przypilnujemy budowy zbiornika – zapowiedział entuzjastycznie.
Paweł Macha żałuje, że w naszym regionie nie myśli się o żeglowności Odry, podczas gdy dzieje się tak w regionach jej niższego biegu – wkrótce na udrożnienie Kanału Gliwickiego i jej środkowego biegu zostanie wydanych prawie 4,2 mld zł. – Szkoda, że nie u nas – skwitował.
Użeglowiony odcinek Odry od Kędzierzyna-Koźla do Mosnowa mógłby w przyszłości stać się elementem połączenia Dunaj – Odra – Łaba lub wraz z Kanałem Śląskim połączyć Odrę z Wisłą. – Trasa tego odcinka przebiega w najbardziej uprzemysłowionym regionie Polski i Republiki Czeskiej zamieszkałym łącznie przez prawie 7 mln mieszkańców. Bezpośrednią korzyść powinna osiągnąć co najmniej połowa tej liczby – przewidują organizatorzy Forum Odrzańskiego.
Wojtek Żołneczko