Rekordowy rok germanistek z Kasprowicza
Doszło do istnej eksplozji krajowych i wojewódzkich laurów uczniów ZSO nr 1. – Uczę tutaj 17 lat, ale tak wielu nagrodzonych jeszcze w szkole nie mieliśmy – mówi o sukcesach podopiecznych nauczyciel j. niemieckiego Teresa Kachel.
– Zdecydowały o tym umiejętności uczniów i ciężka praca na zajęciach dodatkowych. Praca była niezbędna, bo dzisiejsze konkursy z języka niemieckiego obejmują szerszy zakres niż kiedyś. Pytania są także z kultury, geografii i historii Niemiec i krajów niemieckojęzycznych. Te kwestie dotyczą np. niemieckich noblistów czy niemieckich marek – wyjaśnia opiekun najlepszych. Czy konkursy były trudne? Według uczestników – zbliżone poziomem do matury z języka obcego. – Z dużą ilością gramatyki – podkreślali.
Sukcesy uczniów są reklamą dla dwujęzycznego gimnazjum i liceum, choć w tym drugim nie ma już jak dawniej klasy bilingualnej. Osiągnięcia na olimpiadach zwalniają z matury z języka obcego i dają indeks filologii germańskiej. Młodszych zwalniają z egzaminu gimnazjalnego. Dodatkowym bonusem będą nagrody pieniężne od starosty za wyniki w nauce. – Teraz uczniowie traktują język obcy jako narzędzie. Świetna znajomość niemieckiego na tym etapie kształcenia nie oznacza, że przybędzie germanistów bo ten zawód na rynku pracy nie jest atrakcyjny – opowiada T. Kachel. Razem z nią młodzież do występów w konkursach przygotowywały: Emanuela Baron Tomala, Ewelina Klein, Sybilla Weleda-Krężlewska i Zuzanna Kolosko.
Znajomość niemieckiego ma mocne podwaliny w domu rodzinnym. To omy ze Studziennej i Samborowic były pierwszymi nauczycielkami Martina Smołki i Moniki Trojańskiej. Ważną rolę w edukacji odegrała też telewizja. – Wolałam niemiecką od polskiej i do dziś uważam, że ma lepsze programy niż rodzima – mówi Klara Gotzmann z Pietrowic Wielkich. Wiele słówek nauczyła się z bajek, dziś śledzi cykl Shopping Queen o zakupach. Aleksandra Schmidt z Pawłowa jest kibicem i śledzi Bundesligę, a zwłaszcza Borussię
Dortmund. Raciborzanki Paulina Mucha i Sandra Mikołajec to maturzystki, które rywalizowały na szczeblu krajowym, w Poznaniu. – Tam nawet matura wydaje się banałem – podkreślają.
(ma.w)