Zamiast autobusu dom dzienny pobytu
Takie miejsce, w którym osoby starsze mogłyby spędzać wolny czas przez kilka godzin dziennie potrzebne jest w Raciborzu. Przekonani są o tym członkowie Rady Seniorów, którzy jako przykład podają miasta, w których domy dzienne pobytu już istnieją, jak np. w Rybniku, czy Kędzierzynie -Koźlu, gdzie znajduję się aż pięć takich placówek.
Obecnie 13-tysięczna raciborska społeczność seniorów, poza domami opieki społecznej czy też doraźnymi formami spotkań inicjowanymi przez organizacje emeryckie, potrzebuje ośrodka dla osób pozostawionych samym sobie, które w towarzystwie innych ludzi, mogłyby zapomnieć o samotności. Zdarza się, że dla zabicia czasu seniorzy potrafią kilka godzin spędzać np. w autobusach miejskich przyglądając się twarzom pasażerów lub widokom za oknami pojazdu.
Wrażeniami z wizyty w jednym z takich domów dziennych pobytu, zarówno na swym posiedzeniu, jak i na spotkaniu ze słuchaczami uniwersytetu trzeciego wieku, podzielili się członkowie Rady Seniorów, której czteroosobowa delegacja gościła w kędzierzyńskiej placówce.
– Zgłosiliśmy inicjatywę, aby w Raciborzu powstał dom dzienny pobytu dla seniora, w którym ludzie samotni, mogliby przebywać przez kilka godzin, mieć tam zajęcia, rehabilitację. Na pierwszej sesji Rady Seniorów obecny był pan prezydent, któremu spodobał się pomysł i dostrzegł możliwość jego urzeczywistnienia, np. w jednym z raciborskich przedszkoli, w których zwalniają się miejsca po idących do szkoły sześciolatkach – podchwyciła inicjatywę włodarza wiceprzewodnicząca Rady Seniorów oraz pomysłodawczyni takiej placówki w mieście, Danuta Szulik.
W Kędzierzynie-Koźlu delegację Rady Seniorów zachwyciło nie tylko samo miejsce, ale również serdeczność pani kierownik, która podejmowała raciborzan. – Dom jest duży, na parterze znajduje się kuchnia, duża świetlica, pomieszczenie do przeróżnych zajęć. Dodatkowo są pokoje z fotelami i telewizorem, gdzie w domowej atmosferze można spędzać czas, a także pomieszczenie rekreacyjne z rowerkami i urządzeniami do ćwiczeń. Pobyt w domu jest bezpłatny. Stale przychodzi tam 30 osób. Można też na miejscu zjeść obiad, najdroższy kosztuje osiem złotych, natomiast dla emerytów o niskich uposażeniach połowę ceny pokrywa miasto – dzieliła się spostrzeżeniami z pobytu pani Szulik.
Żeby opłacało się utrzymać kuchnię, gotuje się tam sto obiadów. Pozostałe posiłki trafiają do innych tego typu placówek, oferowane są emerytom, którzy chcą zmówić obiad do domu lub dowożone są osobom korzystającym z pomocy społecznej.
Odwiedzający dom podkreślili zaangażowanie w jego działalność kierownika. – Pieniędzy państwowych jest niewiele i trudno się spodziewać, że gmina ufunduje super wyposażenie. Dlatego większość sprzętów i urządzeń sfinansowali darczyńcy: zakłady pracy lub sami mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla, którzy np. ofiarowali dla domu telewizory, meble, dywany. Dziś jest to miejsce, gdzie można przyjść i posiedzieć z koleżankami, napić się kawy, porozmawiać, pośpiewać, zająć się robótkami ręcznymi, a nawet upiec ciasto, wszystko zaś w sympatycznej, niemal rodzinnej atmosferze. Obowiązkowo raz w miesiącu musi być zabawa taneczna – opowiada Danuta Szulik.
Dodaje też, że to nie jedyny taki dom. W Rybniku prowadzi się je dla ludzi ociemniałych oraz niesłyszących. Powstają też domy prywatne, w których pobierana jest odpłatność, warunki są jednak wtedy zupełnie inne, mieszkańcy mogą korzystać z całodziennego wyżywienia, z opieki medycznej, rehabilitacji.
Kędzierzyński dom dzienny pobytu podlega pod OPS, istnieje jednak możliwość stworzenia środowiskowego domu pobytu finansowanego z budżetu miasta i budżetu wojewódzkiego. Takie ośrodki mogą dodatkowo pozyskiwać pieniądze z programów lokalnych, krajowych i unijnych, mogą podpisywać umowy z ościennymi gminami. Ponieważ więc istnieją różne formy takich domów, członkowie Rady Seniorów zachęcali do dzielenia się pomysłami na koncepcję raciborskiej placówki.
Obecnie, jak podpowiedział członek Rady Seniorów Michał Pudło, oferowane są dwa programy: Rządowy Program na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych na lata 2014 – 2020 (ASOS) i Senior-WIGOR. Przyznał, że propozycja utworzenia takiego domu nie ma charakteru roszczeniowego wobec władz i samorządu miasta. – Oczekujemy, że prezydent wybierze najwłaściwszy obiekt ze wskazywanych przez nas budynków, gdyż ma najlepsze rozeznanie co do ich przyszłości. Oferujemy nie tylko pomysł, ale chcemy czynnie włączyć się w realizację. Wielu z nas jest przygotowanych do pracy z osobami starszymi i młodszymi – podkreślił, że są ludzie, którzy wolontaryjnie włączyliby się w prace w takim domu.
(ewa)