Winiarski nie daruje długów
Starostwo niczym bezwzględny lichwiarz każe oddać co pożyczyło
Powiat żąda od szpitala spłaty pożyczki. Andrzej Chroboczek z zarządu powiatu mówi wprost: dyrektor szpitala wiedział, że będzie musiał oddać pożyczone pieniądze. Z Gamowskiej płynie lament: stracimy przez to płynność finansową.
Na początku roku dyrektor wziął z kasy starostwa 2 mln zł. Z radą powiatu umówił się na spłatę w ratach, po 300 tys. zł każda. Pierwsza wpłata ze szpitala ma wpłynąć do końca lipca. Na placu Okrzei liczą każdy grosz, więc przelewu z Gamowskiej już wyczekują z niecierpliwością. Tymczasem dyrektor Ryszard Rudnik w drugiej połowie czerwca zawnioskował o umorzenie pierwszej raty wraz z odsetkami. – Sytuacja finansowa szpitala jest trudna, wynika z problemów w rozliczaniu pakietu onkologicznego i wykonywaniem świadczeń ponad limit ustalony z NFZ – uzasadnił szef lecznicy. Gdy pisał do starosty o kłopotach, tzw. nadwykonania wynosiły 3,4 mln zł. Teraz przekroczenia kontraku sięgają już ponad 4 mln zł. Według Rudnika spłata pożyczki Powiatowi doprowadzi do utraty płynności finansowej szpitala (poza tym spłacane są raty za wyposażenie bloku operacyjnego i cesje zobowiązań).
Starosta Winiarski znalazł się w sytuacji podbramkowej, bo w budżecie nie przewidziano umarzania pożyczki szpitalowi. Oparł się na podpowiedzi etatowego członka zarządu. Andrzej Chroboczek przypomniał, że zarząd „jasno określił, że spłata będzie w ratach” i wyznaczył terminy. W związku z tym na Gamowską wysłano odpowiedź odmowną.
(m)