Wracam silniejsza za rok
kontuzja Justyny Kasprzyckiej
Przed miesiącem raciborska skoczkini wzwyż nabawiła się poważnej kontuzji. Podczas rozgrzewki przed konkursem skoku wzwyż w ramach Diamentowej Ligi w Nowym Jorku Justyna zerwała ścięgno Achillesa. Letni sezon miał być dla 27–letniej Kasprzyckiej bardziej udany niż sezon halowy. W jego trakcie Justyna swój czas poświęcała szkoleniu w wojsku niż treningom lekkoatletycznym. – W kwietniu dopiero zakończyłam szkolenie wojskowe, więc tak naprawdę od maja dopiero zabrałam się w pełni za przygotowania do sezonu letniego – wspominała raciborska lekkoatletka. Wszystko szło po myśli Justyny. Szybko i to dwukrotnie udało się jej skoczyć wymaganą przez PZLA wysokość kwalifikacyjną do mistrzostw świata w Pekinie (1,94), więc można było spokojnie myśleć o przygotowaniach pod najważniejszą tegoroczną imprezę. – Byłam zadowolona, że dosyć szybko udało mi się zrobić minimum i je potwierdzić. Z formą się nie spieszyliśmy, bo miała być w sierpniu. Forma wzrastała i już w Birmingham czułam, że wracam do swojej dobrej dyspozycji. Liczyłam, że te kilka centymetrów spokojnie jeszcze mogę dorzucić przed MŚ. Niestety w Birmingham doszło już najprawdopodobniej do drobnego urazu. A w Nowym Jorku skończyło się zerwaniem. Za mną bardzo trudny okres, ale na szczęście powoli dochodzę do siebie. Z każdym dniem jest coraz lepiej, przede wszystkim pod względem psychicznym – powiedziała Kasprzycka. Teraz naszą lekkoatletkę czeka bardzo długa przerwa. Trzeba wierzyć, że podobnie jak w przypadku wielu sportowców wracających po wypadkach bądź kontuzjach wkraczają na sportową scenę ze zdowojoną siłą. – Często zdarza się tak, że sportowcy po kontuzji faktycznie wracają mocniejsi, jednak wydaje mi się, że to jest również indywidualna sprawa. Niektórych takie przeciwności budują i mobilizują, niektórym zaś podcinają skrzydła. Ja mam cel – Igrzyska Olimpijskie w Rio. Jest to najważniejsza impreza sportowa dla sportowca i dla mnie również, dlatego nie będę się spieszyć ze stratami. Chce wrócić do formy na sezon letni, więc na skoczni będzie mnie można zobaczyć dopiero za rok.
kozz