Piórem naczelnego
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Z sera zostały dziury
Nie było chyba innego tematu w mieście, w minionym tygodniu, niż głośna decyzja firmy Zott Polska o zamknięciu zakładu produkcyjnego w Raciborzu. Mleczarnia to nasza legenda i bardzo rozpoznawalne produkty z sympatyczną krówką, które z wielkim sentymentem do smaku wciąż się wspomina. Odkąd zastąpiła ją krowa z logo koncernu popyt na słynny raciborski twaróg spadł na tyle dramatycznie, że za przyczynę likwidacji zakładu podano wycofanie się z produkcji serka. Prywatny właściciel może zrobić ze swoją własnością co chce, takie jego prawo. Raciborzan boli, że padł zakład pracy, który żywił pokolenia. W internecie huczy od oskarżeń pod adresem władz lokalnych i rolników, którzy sprzedali spółdzielnię mleczarską za niemieckie euro. Obwinianie władz zaskakuje, bo w kapitalistycznej Polsce samorząd nie miał żadnego wpływu na to, co robi mleczarnia. Wskazywanie palcem hodowców krów też jest nie na miejscu bo podjęli osobiste decyzje kierując się taką samą kalkulacją jakiej dokonuje klient przed decyzją o wydaniu ciężko zarobionych pieniądzy w sklepie. Jemu wolno decydować, a innym już nie? Tam gdzie rządzą zysk ze stratą nie ma miejsca na sentymenty. Niestety, odczują to boleśnie zwalniani pracownicy i na trudnym rynku pracy, jaki mamy w powiecie, nie będzie im wszystkim łatwo się odnaleźć. Racibórz znów z zazdrością spojrzy w stronę często lekceważonych Głubczyc gdzie i obwodnica chroni centrum przed tirami i mleczarnia świetnie sobie radzi.