52 tysięcy ton dwutlenku węgla nad Krzanowicami
Krzanowice. Aby gmina mogła sięgać po dofinansowania do termomodernizacji budynków lub wymiany pieców czy instalacji solarów musi opracować plan gospodarki emisyjnej. Dzięki niemu zostają przyjęte założenia działań, których realizacja wpłynie na poprawę środowiska.
Założenia programu dla gminy Krzanowice przedstawił radzie miejskiej Andrzej Jelonek, kierownik referatu komunalnego w Krzanowicach. Podał na wstępie, że na terenie gminy, co roku, produkuje się prawie 52 tys. ton dwutlenku węgla. Wyjaśnił, że źródłem największej emisji CO2 są gospodarstwa domowe. Ilość emisji tego związku wzrosła w ostatnich latach, czego powodem jest dłuższy okres grzewczy (wynikający z większego dobrobytu) i paliwa niskiej jakości. Na kolejnych miejscach emiterów trujących gazów są przemysł i transport. Na wielkość współczynnika emisji ma również wpływ zużycie energii elektrycznej.
A. Jelonek przypomniał, że gmina już częściowo zmodernizowała oświetlenie uliczne, zastępując lampy rtęciowe sodowymi. Kolejnym krokiem ku zmniejszeniu emisji mogłyby być lampy LED-owe, lecz to dość kosztowna inwestycja. To właśnie możliwości finansowe są najmocniejszym hamulcem we wprowadzaniu ekologicznych rozwiązań. Wiąże się to również z postawą mieszkańców, którzy w pierwszej kolejności wybierają tańsze sposoby ogrzewania domów.
(woj)
Co z wiatrakami?
Kierownik referatu odniósł się do planów budowy farmy wiatrowej na terenie gminy. Na trzy maszty są już wydane pozwolenia na budowę (2 w Wojnowicach, 1 w Bojanowie). Inwestycja jednak stoi, czego przyczyn nikt nie jest pewien. Inwestor powołał już kilkanaście spółek, które są związane z tym zadaniem. – Do końca roku maja powstać kolejne. Dlaczego? Nie wiem – A. Jelonek odpowiedział sam sobie. Plan budowy farmy kolejnych 17 wiatraków nadal oczekuje na decyzje środowiskową. Nieoficjalnie mówi się, że powodem zastoju jest sytuacja z odbiorem wyprodukowanej energii z wiatru. Kiedyś miała być możliwość oddania jej do punktu w Raciborzu, lecz tu przesył zaczęła kontrolować grupa prominentów, którzy podnieśli mocno cenę. Innym opłacalnym rozwiązaniem wydawał się być przesył energii do punktu odbioru w Rydułtowach. I to zapewne pieniądze są powodem zastoju inwestycji, która jak by nie liczyć dałaby mocne wsparcie dla budżetu gminy choćby z tytułu podatku od nieruchomości.
Zmierzch eko-groszku
Radni próbowali podpowiedzieć ekologiczne rozwiązania. Józef Kocem proponował oświetlenie hybrydowe (lampa zasilana małym solarem i wiatraczkiem). Ma być ono stosowane w miejscach trudno dostępnych i dofinansowywane przez UE. Według kierownika Jelonka koszt jednej takiej lampy to 18 tys. zł a zastosowany w niej akumulator wymaga co pewien czas kolejnych nakładów. Radny Kocem zwrócił jeszcze uwagę, że program emisji wymaga zmiany źródeł ciepła szczególnie w domach rodzin ubogich. A. Jelonek przypomniał, że 12 lat temu rozpoczęła się promocja pieców na eko-groszek, który miał być najtańszym paliwem. Wkrótce zdrożał prawie 3-krotnie i z tego powodu wiele osób wróciło do starych pieców. Wzrost cen węgla wyjaśnił burmistrz Andrzej Strzedulla, według którego lepszy węgiel jest wykupywany hurtowo przez elektrownie zaś resztki trafiają do sprzedaży detalicznej. – Ta sytuacja wymaga zmian na poziomie sejmowym – stwierdził.