10 000 pasażerów dziennie i tylko jedna skarga
Raciborski PKS radzi sobie dobrze, jednak czasy są coraz trudniejsze. Na przychodach spółki negatywnie odbija się niż demograficzny oraz... przesiadanie się młodzieży do własnych samochodów.
Podczas sierpniowego posiedzenia powiatowej komisji budżetu radni mieli możliwość zapoznania się ze stanem raciborskiego PKS–u. Na posiedzeniu komisji gościł zarówno prezes zarządu spółki Kazimierz Kitliński, jak i przewodniczący rady nadzorczej Czesław Wolny. Opowiedzieli oni radnym co słychać w jednym z najlepiej radzących sobie przedsiębiorstw komunikacji samochodowej w kraju.
5000 pasażerów w szycie
Najbardziej dochodowymi porami dnia dla PKS–u są ranek i popołudnie – wówczas dzieci i młodzież jadą do szkół, by następnie wrócić do domów. Te szczytowe momenty dnia wymagają od wszystkich 126 pracowników PKS–u działania na najwyższych obrotach. Przetransportowanie w krótkim czasie 5000 osób nie należy do przedsięwzięć prostych logistycznie, jednak dzięki doświadczeniu sztuki tej udaje się dokonać – dwa razy dziennie.
Pozostałe kursy nie są tak dochodowe, jednakże wymagają ich od PKS–u wójtowie poszczególnych gmin, którzy chcą zapewnić mieszkańcom możliwość komunikacji również w pozostałych porach dnia. Te pozostałe kursy nie są dla PKS–u rentowne, jednakże – jak wyjaśnił prezes Kazimierz Kitliński – PKS musi je realizować, aby móc zebrać śmietankę w szczytach.
Kitliński z dumą podkreślił, że przy takiej liczbie przewożonych osób w ciągu całego roku do PKS–u wpłynęła tylko jedna skarga.
Wzrost wartości spółki
W 2014 roku wartość PKS w Raciborzu wzrosła o niemalże 0,5 mln zł, co wiązało się z zakupem pojazdów, które przedsiębiorstwo użytkowało do tej pory w ramach leasingu. Powiększenie majątku spółki cieszy tym bardziej, że nie jest ona zadłużona. Aktualnie raciborski PKS dysponuje 76 autobusami – 52 zostały kupione w okresie od 2006 roku, czyli za czasów obecnego prezesa spółki Kazimierza Kitlińskiego.
Korzystnie przedstawia się również bilans finansowy spółki za 2014 rok. Przychody netto ze sprzedany w 2014 wzrosły w stosunku do roku 2013 i wyniosły 11 mln 868 tys. zł. Radny Dominik Konieczny zauważył jednak, że w 2012 roku przychody te były wyższe zarówno w stosunku do 2013 roku, jak i 2013.
– To jest prawda. Jest coraz mniej ludzi, którzy korzystaj z z usług PKS–u. Jest coraz mniej młodzieży, bo jest niż demograficzny. Coraz więcej młodzieży jeździ własnymi autami, które kupują sobie na szrotach. – wskazał na przyczyny spadku przychodów ze sprzedaży w stosunku do 2012 roku K. Kitliński.
Co zmieni ustawa?
Strategicznym celem PKS–u na najbliższe lata jest właściwe przygotowanie się na wejście w życie nowelizacji ustawy o transporcie publicznym. – Organizatorem transportu w powiecie będzie starosta, na szczeblu gminy – wójt, województwa – marszałek. Zgodnie z dyrektywą unijną zostanie stworzony system rozliczania z każdym podmiotem, który posiada zezwolenie na prowadzenie działalności przewozowej – wyjaśnił K. Kitliński.
Zdaniem prezesa PKS–u jest to bardzo ważna ustawa, która uporządkuje organizację transportu zbiorowego na terenie kraju. Dodajmy, że raciborski PKS stosuje już wymieniony w ustawie system w powiecie wodzisławskim. Celem jest przeniesienia tamtych, sprawdzonych już w praktyce rozwiązań, na powiat raciborski. Umowa z powiatem wodzisławskim obowiązuje do 2016 roku, jednak rozmowy w sprawie jej przedłużenia są już prowadzone.
Nieco inaczej rzecz się ma w przypadku powiatu raciborskiego, który posiada swój wewnętrzny podmiot zajmujący się świadczeniem usług transportu zbiorowego, tj. PKS. Dlatego władze powiatu raciborskiego będą miały możliwość zlecenia usług transportowych w trybie bezprzetargowym właśnie PKS–owi. Decyzja będzie należeć do władz powiatu, jednakże podyktowana troską o kondycję PKS–u logika pozwala przypuszczać, że władze z tej możliwości skrzętnie skorzystają. Wówczas to powiat raciborski będzie ustalać gdzie PKS ma jeździć, jak często, w jakiej cenie będą bilety i jakie będą obowiązywać ulgi. Jeśli PKS będzie ponosił z tytułu ustalonej przez władze powiatu raciborskiego organizacji transportu koszty – wówczas konieczne będzie pokrycie straty ze środków budżetu samorządu.
Wojtek Żołneczko
Po co połączenie do Krakowa?
Rady Dominik Konieczny (PiS)
Pytanie to zadał Kitlińskiemu radny Dominik Konieczny, który uważa, że PKS powinien skupiać się na transporcie lokalnym. Przypomniał, że w ostatnim czasie PKS zlikwidował połączenia z graniczącymi z gminą Rudnik miejscowościami województwa opolskiego, m.in. Miejscem Odrzańskim. – Jakiś czas temu obejrzałem reportaż telewizji kablowej o tym kursie. Jedna osoba wsiadła i autobus pojechał do Krakowa – powiedział Konieczny.
Kitliński wyjaśnił, że aby móc korzystać z dworca autobusowego w Krakowie, konieczne jest kursowanie przynajmniej trzy razy dziennie (warunek stawiany przez Kraków). Dlatego też niektóre kursy nie cieszą się zainteresowaniem tak dużym, jak te weekendowe, ale przewoźnik nie zamierza rezygnować w tego kierunku. Jednocześnie potwierdził, że w ostatecznych rozrachunku połączenie do Krakowa jest rentowne.
Co z autobusami do Chałupek?
Radny Artur Wierzbicki (PO)
Na jedno z ubiegłorocznych posiedzeń komisji oświaty ze środowiska oświatowego wpłynął sygnał o tym, że oferta PKS-u nie spełnia oczekiwań młodzieży z Chałupek, która – przypuszczalnie – właśnie dlatego częściej wybiera naukę w szkołach wodzisławskich niż w Raciborzu. Podczas spotkania z Kazimierzem Kitlińskim przypomniał o tym radny Artur Wierzbicki.
Wicestarosta Marek Kurpis zapowiedział, że wkrótce władze powiatu omówią temat z przewoźnikiem. Kitliński zauważył jednak, że jadący do Chałupek autobus zahacza o wiele wiosek, wszędzie zbierając pasażerów, co niestety wydłuża czas podróży. Dlatego dla młodzieży z Chałupek o wiele atrakcyjniejszym środkiem transportu jest pociąg do Raciborza, który pokonuje trasę w 20 minut, a nie autobus, który jedzie godzinę. Kitliński przypomniał, że kiedyś autobusów do Chałupek było więcej i jeździły one puste.