Trzy korony w Pietrowicach
Pietrowice Wielkie. Dożynki parafialne w Pietrowicach Wielkich rozpoczął korowód, na którego czele szła orkiestra Brunona Stuchłego.
W rytmie instrumentów dętych poruszała się reszta pochodu. Wśród uczestników byli przedstawiciele sąsiednich wiosek - Kornic i Gródczanek, którzy również przygotowali swoje dożynkowe korony.
Rolnicy niczym rycerze Jagiełły do czasu rozpoczęcia przejścia schowali się w cieniu dworca PKP, aby włączyć silniki i dołączyć do reszty na głównym skrzyżowaniu wioski. Korowód szedł bowiem śladem wielkanocnych procesji konnych. Trasy pilnowali starości, którymi w tym roku byli Małgorzata i Marek Gotzmannowie, wiozący w bryczce chleb dożynkowy.
Warto dodać, że święto plonów w stolicy gminy przyciągnęło jak zwykle liczną rzeszę dzieci, które przejechały korowód na przyczepie przedszkolnej oraz w ciuchci na kołach. Po powrocie pod Centrum Społeczno-kulturalne rozpoczęła się zabawa, na której do późnego wieczora radowano się z plonów. A te wcale nie były takie złe jak mówili nam obecni rolnicy. – Pszenica i jęczmień jary dały nawet wysoki plon. Gorzej będą mieć rolnicy z uprawami okopowymi (np. buraki i ziemniaki), które przez suszę będą sparzone, a przez to szybciej się psują – tłumaczyli.
(woj)