Czad omal nie zabił pięcioosobowej rodziny
Już kilka wdechów wystarczy, aby śmiertelnie zatruć się tlenkiem węgla.
Kilka tygodni temu w Krowiarkach pięcioosobowa rodzina podtruła się czadem. O tym, że zawroty głowy mogą być skutkiem zatrucia tlenkiem węgla wiedział ojciec rodziny. Gdy wstał rano i odczuł tę dolegliwość, wiedział co należy robić. Natychmiast przewietrzył dom, wyprowadził resztę domowników na dwór, a następnie wezwał pogotowie ratunkowe. Cała piątka trafiła do szpitala. Wszyscy wyszli cało z tego zdarzenia, ale do tragicznego końca zabrakło niewiele.
Jak uniknąć zatrucia?
Zdaniem dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Raciborzu mł. bryg. Rolanda Kotuli, podstawą w tym przypadku jest drożność przewodów kominowych – zarówno tych odprowadzających spaliny, jak i wentylacyjnych – doprowadzających świeże powietrze. – Przynajmniej raz w roku mistrz kominiarski powinien to sprawdzić – mówi.
Nie bez znaczenia jest również ustawienie okien w pozycji zapewniającej cyrkulację powietrza (tzw. mikroszczeliny). Należy również uważać z regulacją ciągu przewodu kominowego w kominkach i piecach – zbytnie ograniczenie prędkości spalania może skutkować niepełną reakcją spalania i wydzielaniem czadu (tak było właśnie w opisanym wyżej przypadku z Krowiarek). Coraz bardziej popularne stają się również specjalne czujki.
Bezwonny zabójca
Tlenek węgla (czad) jest gazem bezwonnym i bezbarwnym. Pierwsze objawy zatrucia czadem to zawroty głowy, ból głowy, nudności. Później następuje utrata przytomności. Tlenek węgla wiążę się z hemoglobiną, nie dopuszczając w ten sposób do transportu tlenu. Pozbycie się czadu z krwi jest możliwe dopiero w komorze hiperbarycznej (najbliższa jest w Siemianowicach Śląskich...).
– Apelujemy do mieszkańców o sprawdzenie instalacji grzewczych. Również w naszym powiecie w przeszłości dochodziło do śmiertelnego zatrucia czadem – mówi R. Kotula.
(żet)
Kupując czujki należy odróżnić te reagujące na zwykłe zadymienie (przeciwpożarowe) od tych reagujących na tlenek węgla – mówi Roland Kotula.