Europejski standard dojazdów do pól
– Nie wiem, czy znajdziemy rolnika lub inną firmę rolniczą na Śląsku, która ma tak komfortowy dojazd do swoich pól. Agromax do każdego kompleksu rolnego, poza jednym wyjątkiem, gdzie brakuje ok. 50 m asfaltu, ma dojazd drogą asfaltową: gminną, powiatową lub krajową – zapewnia wójt gminy Rudnik Alojzy Pieruszka, przyrównując warunki dojazdowe do niemieckich i holenderskich.
Podkreśla też, że na drogach gminy nie ma żadnych ograniczeń dla sprzętu rolniczego, chociaż mieszkańcy niejednokrotnie to postulują. – Rozumiemy, że rolnicy muszą dojechać do swych pól i zebrać plony. Wyjątek stanowi kompleks Cisza pod Pawłowem, gdzie brakuje 50-100 m asfaltu – dodaje. Jako przykład wójt wymienia kompleks pól Agromaxu pomiędzy Brzeźnicą a Rudnikiem, do którego z jednej strony jest dojazd drogą powiatową, z drugiej asfaltową drogą gminną, a z trzeciej wjazd na pole z drogi krajowej. Podobnie jest w Czerwięcicach – z jednej strony pól jest droga krajowa, z drugiej asfaltowa droga powiatowa, a od strony Ponięcic również droga asfaltowa. Pola Agromaxu w okolicach Strzybnika natomiast z trzech stron otoczone są drogami asfaltowymi. Wykonaliśmy dla mieszkańców prawie 700 – 800 m drogi asfaltowej w kierunku na Strzybniczek, po obu stronach tej drogi są pola Agromaxu. Wyremontowana zostanie też droga powiatowa w Szonowicach – wójt Alojzy Pieruszka zapewnia, że firma posiada naprawdę europejski standard dojazdów do pól.
Nie ukrywa, że w gminie jest wielu rolników indywidualnych, którzy mają pola przy drogach asfaltowych lub utwardzonych przez gminę, ale też muszą korzystać dróg położonych na uboczu, które zwłaszcza w czasie opadów stają się tak błotniste i trudno przejezdne. Wójt ubolewa, że prezes Berka nie widzi tego co ma, a dostrzega to, co w niewielkim procencie pozostało do zrobienia. – Musimy patrzeć również na indywidualnych rolników, gdyż często na ich drogach potrzeby remontowe są dużo większe – tłumaczy włodarz Rudnika.
W typowo rolniczej gminie dróg transportu rolnego jest ok. 140 km, z tego jedna trzecia, to drogi nie będące jej własnością. – Drogi zarówno powiatowe, jak i nasze, są w większości utwardzone. Stan ich jest oczywiście różny, to co zostało wykonane przed ok. 20-laty często wymaga remontu. Dużo dróg ma charakter typowo wewnętrzny i przy obecnym sposobie uprawy pól przez rolników indywidualnych oraz Agromax są zaorywane. Potrzebnych i najbardziej eksploatowanych przez rolników jest więc ok. 40-50 km dróg, część z nich jest wyasfaltowana, a część utwardzona.
– Wiemy, że te drogi są bardzo ważne dla rolników, muszą dojechać na pole, by zebrać plony, wykonywać prace polowe. Prace prowadzi się więc w pierwszej kolejności na tych drogach, które są najczęściej używane – mówi wójt.
Tłumaczył problem znajdującego się na jednej z dróg gminnych gruzu, który zgodnie – jak przyznał – z oczekiwaniami Agromaxu, służył do zasypania głębokiego na 3 m wąwozu. Droga w tamtym miejscu była zbyt wąska, aby mógł nią przejechać nawet ciągnik, a więc bez likwidacji wąwozu, nie byłaby przydatna do użytku. – Droga stała się szersza i bardziej dopasowana do sprzętu rolnego. Teraz ze środków pozyskanych na scalanie można by ją uporządkować – planuje wójt Pieruszka.
Rudnik jest kolejną gminą na Raciborszczyźnie, która zamierza skorzystać z funduszy na scalanie gruntów. Warunek: właściciele co najmniej 50 proc. gruntów rolnych danej miejscowości muszą wyrazić zgodę na scalanie. Gminie udało się uzyskać takie przyzwolenie od rolników z trzech miejscowości, a także z Agencji Nieruchomości Rolnych w Opolu, do której należy części ziemi uprawianej przez firmę Agromax. Odpowiednie wnioski trafiły do starostwa. Decyzja o tym, kto w pierwszej kolejności otrzyma pieniądze, zapadnie jednak w Urzędzie Marszałkowskim.
(ewa)