Dziewice konsekrowane
ks. Jan Szywalski przedstawia
„Kobieta niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi”
1 Kor 7,34.
Papież Franciszek chce przez ogłoszenie Roku Życia Konsekrowanego zwrócić uwagę na życie zakonne. Nie wszystkie jednak osoby konsekrowane żyją i mieszkają w klasztorach. Są także dziewice zaślubione Chrystusowi żyjące w świecie. Życie konsekrowane – czyli poświęcone Bogu – to zaślubiny z Chrystusem, ofiara swego „ja” dla służby Jemu w Jego Kościele. Bez większych trudności udało mi się skłonić do rozmowy, czy raczej wspólnego rozważania, na temat życia poświęconego Bogu w świecie, panią Bożenę Sękala.
– Jak mam tytułować „siostro”, czy „pani”?
– Mówi się do nas normalnie „pani”, choć wszyscy przecież jesteśmy siostrami i braćmi. (śmiech)
– Mówią o was „dziewice konsekrowane” lub „zakonnice bezhabitowe”. Jaka jest oficjalna nazwa?
– „Dziewice konsekrowane”. Jestem świecką osobą poświęconą Bogu. Nie należę do żadnego zakonu ani klasztoru.
– Macie swojego założyciela, który wskazał tę formę życia?
– Założycielem jest sam Chrystus, to On dał rady ewangeliczne. Niewiasty, które usługiwały Jezusowi nie były w klasztorach. To najstarsza forma życia konsekrowanego. Św. Paweł mówi o dziewicach, które „troszczą się o sprawy Pana, o to, by były święte ciałem i duszą”. Ta forma życia istniała już w czasach apostolskich. Były kobiety żyjące w domach ze swoimi rodzinami lub osobno, jednak nie w klasztorach. Oddawały się modlitwie i służbie Kościołowi. Mamy przykłady takich dziewic: św. Agata, Cecylia, Anastazja, Agnieszka. Gdy o rękę młodej Agnieszki ubiegał się pogański syn prefekta miasta, odpowiedziała: „Zostaw mnie w spokoju, już mam innego Ukochanego. Zaręczona jestem z Nim obrączką wiary, On obsypał mnie klejnotami (…). Wierna Mu będę do końca”. Wiemy, że została męczennicą.
– Święty Paweł wspomina także o wdowach.
– Tak. Radzi, by po śmierci męża pozostały, jeśli mogą, jak on, czyli wolne i pomagały Kościołowi. Obecnie także mamy wdowy, które po śmierci męża złożyły ślub czystości.
– Jakie są istotne różnice między wami, a zakonnicami?
– Żyjemy bez wspólnoty w świecie. Mamy zawody i stanowiska. Przełożonym naszym i opiekunem jest miejscowy biskup. Na jego ręce składamy ślub czystości.
– Tylko ten jeden?
– Tak, tylko jeden. Wprawdzie w czasie ślubu wkładamy nasze ręce w jego dłonie, zobowiązujemy się do posłuszeństwa jemu, ale nie w formie ślubu. Nie składamy też ślubu ubóstwa. Jest tylko ślub czystości.
– Dozgonnej?
– Tak.
– W zakonach jest długie przygotowanie sióstr do ślubów: postulat, nowicjat – kilkuletnia formacja. Jak jest w waszym przypadku?
– Też jest czas formacji, przygotowanie początkowe. Są śluby czasowe: na rok czy dwa – zależnie od sytuacji. Jeżeli po tym czasie dziewczyna podtrzymuje swe pragnienie, a ks. biskup wyrazi zgodę, składa śluby wieczyste.
Na konsekracji jesteśmy na ogół ubrane jak do ślubu, w białej sukni na znak oddania się Chrystusowi i Kościołowi. Leżymy krzyżem na posadzce jak diakoni przy święceniach kapłańskich.
– Znakiem zaślubin z Chrystusem u zakonnic jest welon i habit. Czy wy też macie jakiś znak przynależności do Jezusa?
– Nosimy obrączkę, znak zaślubin z Nim. Na mojej obrączce jest wygrawerowane imię mojego Oblubieńca: IHS. Niektóre mają datę składania ślubu. Inskrypcja jest dowolna.
– Jakie są wasze obowiązki?
– Modlitwa brewiarzowa: jutrznia, nieszpory; jeżeli możliwe to codzienna Eucharystia, rozważanie Słowa Bożego oraz działalność apostolska na rzecz Kościoła.
– Zakony mają swoje charyzmaty: specyficzne cele i zadania, najczęściej zalecone przez założyciela.
– U nas jest tyle charyzmatów, ile dziewic. Każda ma swoją duchowość, każda wnosi do Kościoła swoją osobistą cząstkę.
W Polsce jest ok. dwustu dziewic. Ta forma życia poświęconego Bogu się rozrasta. Była uśpiona przez setki lat. W XII wielu nastąpiła eksplozja życia zakonnego i indywidualne życie dziewicze ustało. II Sobór Watykański odkrył na nowo tę formę życia i widział w nim możliwość przeniknięcia społeczeństwa duchem chrześcijańskim.
– Czy mogę zadać bardziej osobiste pytanie: jak pani odkryła swe powołanie?
– Moje życie zostało uratowane w łonie matki. Lekarze mówili matce, że ciąża jest martwa i dali tabletki poronne. Ona ich nie wzięła, a ja urodziłam się zdrowa. Zawsze miałam poczucie, że Bóg uratował mi życie i że ono do Niego należy. Skoro Bóg mi dał życie, powinnam Mu je ofiarować. Po ukończeniu studiów (chemicznych), wstąpiłam do Karmelu. Byłam tam szczęśliwa, ale z powodu trudnej sytuacji we wspólnocie, musiałam opuścić Karmel decyzją przełożonej. Dalej jednak miałam poczucie, że powinnam życie oddać Bogu, choćby poza klasztorem. Pytałam mojego proboszcza i z jego błogosławieństwem zgłosiłam się do Biskupa. Zalecono mi udział w duchowej formacji.
Śluby złożyłam w kościele parafialnym w Kietrzu 28 czerwca 2014 r.
To moja rodzinna parafia, tam też pracuję.
– Jako?
– Jako gospodyni na parafii. Ale zawód dziewic konsekrowanych nie musi być związany ściśle z kościołem. Inna dziewica, tu z naszych okolic, jest cukiernikiem, inna zaś katechetką. Ja z wykształcenia jestem chemikiem.
– Spotkałem kiedyś na kolędzie zakonnicę bezhabitową, tzw. „skrytkę”...
– To nie to samo. My się nie „skrywamy”. Nasze śluby są wobec ludzi i każdy o nich wie. Siostry bezhabitowe są zakonnicami, tworzą wspólnoty, choć żyją i pracują w świecie.
– Macie jednak z pewnością także wspólne spotkania?
– Raz w miesiącu jest dzień skupienia. Właściwie jest to kilka godzin w niedzielne popołudnie spędzonych w Opolu. Jest adoracja przed Najśw. Sakramentem, jest konferencja i spotkanie przy kawie.
Raz w roku mamy rekolekcje na wyjeździe.
W naszej diecezji są obecnie trzy dziewice po ślubie i trzy w trakcie przygotowania. Są dwie wdowy po ślubach wieczystych i jedna kandydatka.