Co rok gadanie bez sensu
Złośliwy komentarz tygodnia
Bożydar Nosacz
Dzień przed Sylwestrem raciborscy strażacy pomagali pechowej niewieście oswobodzić rękę, którą wsadziła między pręty balkonu (piszą o tym na www.nowiny.pl). W podobnej sytuacji jest od kilku lat Miasto Racibórz, które zakleszczyło się na własne życzenie w imprezie nazywanej w skrócie Memoriałem. Nie rozwijam tego wątku, bo wszyscy pamiętają w jakich okolicznościach prezydent i radni wsadzili kiedyś rączki w memoriałowe kajdany. Ale najwyższy czas już zdecydować: wóz albo przewóz. Strażacy na balkonie nie hamletyzowali tylko przecięli pręty i było po krzyku. Radni miejscy na odwrót, krzyku narobili co niemiara, nagadali się bez sensu, ale koniec końców dali Memoriałowi tylko/aż (niepotrzebne skreślić) 40 tys. zł dotacji (zamiast wnioskowanych 80 tys.). Jednym słowem wybrali opcję pt. „nie uwalniamy ręki tylko na razie odetniemy sobie dwa paluszki to nam będzie w dybach wygodniej”. Proponuję więc panu prezydentowi i szanownym rajcom dwa rozwiązania do wyboru. Albo niech uznają, że pamięć o dwóch poległych strażakach jest dla miasta ważna, ustalą z grubsza jak impreza ma wyglądać (np. czy przystoi jej jarmarczny repertuar od Sasa do lasa) i dają na nią corocznie kasę w potrzebnej (!!!) wysokości. Albo niech zdecydują, że to wewnętrzna sprawa strażaków, którzy jeśli chcą sobie pobiesiadować metodą „fristajlową” to niech to robią za własne pieniądze, a wtedy mogą sobie w programie pikniku umieszczać nawet pokazy tresowanych, biseksualnych nietoperzy. Uchwalenie części dotacji na Memoriał bezpośrednio i dobra rada, żeby sobie strażacy o więcej powalczyli w konkurencji z organizacjami pozarządowymi jest nielogiczne i głupie. Poza coroczną stratą czasu na jałowe przepychanki także dlatego, że nie da się porównać wartości pamięci o dwóch poległych strażakach ze społeczną wagą przemarszów mażoretek czy okładania się mieczami na zielonej trawce.