3 pytania do radnego Artura Wierzbickiego
Racibórz
– Ma pan pomysł jak pozbyć się problemu zanieczyszczonego powietrza w Raciborzu. To pańska reakcja na alarm smogowy, o którym pisały Nowiny?
– Zaproponowałem, by w centrum miasta, przy blokowiskach, wykreślić z planu zagospodarowania przestrzennego możliwość używania w domach jednorodzinnych kotłowni na węgiel. Gdy nad miastem pojawiają się chmury smogu sugeruję działania bardziej radykalne. Mam jednak świadomość, że ludzie muszą jakoś ogrzewać swoje domy. Najlepiej jak jest to tanie ogrzewanie. Proponuję zatem wykorzystać do tego duże ciepłownie, czyli doprowadzić instalacje ciepłownicze do każdego domu w mieście.
– To kosztowne rozwiązanie. Stać nań nielicznych raciborzan. Bez wsparcia finansowego ze środków publicznych nie sposób to przeprowadzić. Jak pokonać taką barierę?
– Urząd miasta dopłaca do kolektorów słonecznych czy pomp ciepła, które wspomagają tradycyjne instalacje przy domach jednorodzinnych lub instytucjach. Pieniądze na ekologię są. Trzeba zapytać specjalistów jak je wykorzystać. W cieniu zaplanowanej, wielkiej konferencji o turbinach wiatrowych u sąsiadów, możemy spytać ekspertów od ochrony środowiska by wskazali jak tanio i ekonomicznie wykorzystać sieć ciepłowniczą w Raciborzu, aby w konsekwencji wyeliminować małe piece z centrum.
– Dlaczego uważa pan, że taki pomysł ma szanse realizacji?
– Takie ogrzewanie powinno być tańsze niż indywidualne kupowanie węgla i mniej uciążliwe niż pilnowanie, by raciborskie śmieciarki wywoziły popiół. Powinno, o ile mamy wpływ na właściciela ciepłowni. Sądzę, że samorząd miejski może wynegocjować dobrą cenę jeśli zdecyduje się na grupowe zakupy energii.