3 pytania do Stefana Kaptura z OSP
Racibórz
– Jest pan komendantem gminnym Ochotniczych Straży Pożarnych w Raciborzu i nadzoruje pan jednostki w powiecie. Właśnie zaczął się ważny okres dla ich funkcjonowania.
– Trwają doroczne zebrania OSP sprawozdawczo – wyborcze. W minioną sobotę uczestniczyłem w takim w OSP Miedonia. Zarządy OSP zmieniają się co 5 lat. W samym Raciborzu dotyczy to poza Miedonią także OSP z Sudołu, Markowic i Brzezia. W najbliższych tygodniach tam również spotkają się strażacy by ustalić skład swoich władz.
– Jest pan doświadczonym, już byłym strażakiem zawodowym. W strukturach OSP działa także od wielu lat. Jak pan ocenia ostatni rok dla funkcjonowania ochotniczych jednostek?
– W kontekście Raciborza ale nie tylko uważam, że był on wyjątkowy. Nie pamiętam by OSP zostały tak doposażone jak w 2015 roku. Dziś działają w powiecie jednostki, które mają po trzy pojazdy pożarnicze. Starsi strażacy pamiętają czasy gdy trudno było o choćby jeden. Poza tym pozyskano wiele sztuk innego, bardzo przydatnego sprzętu.
– W jaki sposób udało się tak obficie wyposażyć ochotników?
– Pomogły samorządy. Ich rola jest tu bardzo istotna. Na przykładzie Raciborza wskażę zaangażowanie Stanisława Mrugały, urzędnika nadzorującego straże w imieniu prezydenta miasta. Powiem wprost: zrobił kawał dobrej roboty dla strażaków. Były pieniędze z Unii Europejskiej, były też środki budżetowe. Dobre efekty widać. Strażacy prezentują wysoki poziom umiejętności np. w zawodach pożarniczych, także w rywalizacji międzynarodowej.
Notował na spotkaniu w Miedonii M. Weidner