Lekarz po kielichu przyjmował pacjentów
Lekarz z rybnickiej przychodni odpowie za przyjmowanie pacjentów po spożyciu alkoholu. Szefostwo NZOZ-u broni Adama C., tłumacząc, że feralnego dnia najadł się… wiśni w czekoladzie.
Kłopoty doktora C. zaczęły się 14 stycznia przed południem. Tego dnia w swoim gabinecie od rana przyjmował pacjentów. Jednym z nich był rybniczanin, który zgłosił się do przychodni z przeziębieniem. Mężczyzna wyczuł od lekarza alkohol. Zadzwonił po policję. Patrol potwierdził, że 62-letni lekarz jest w stanie „po użyciu alkoholu” (to stan, w którym stężenie alkoholu w wydychanym powietrzu nie przekracza jeszcze progu 0,5 promila).
Lekarz został przewieziony na komendę, gdzie został ponownie przebadany. Obecnie prowadzone jest postępowanie, które ma na celu ustalenie czy doszło do przestępstwa czy tylko wykroczenia.
Dotarliśmy do mężczyzny, który wezwał do przychodni przy Górnośląskiej policję. – Kiedy wszedłem do gabinetu pan doktor jadł suchą bułkę, był wyraźnie zmęczony. Wyczułem od niego wyraźną woń alkoholu. W pewnym momencie najprawdopodobniej zorientował się, że coś czuję, bo zaczął zmieniać obuwie i szykować się do wyjścia. Wtedy zdecydowałem się na wezwanie policji – mówi mężczyzna.
Cała rzecz działa się w przychodni Axis w Niedobczycach. – Jesteśmy trochę zdziwieni całym tym zamieszaniem – mówi nam Ewa Czaja, kierownik NZOZ-u Axis. – Całe zamieszanie wzięło się od pacjenta, który przyszedł do nas po diagnozę, a nawet nie dał się zbadać. Doktor tego dnia kończył już dyżur. W taki a nie inny stan wprawiły go wiśnie w czekoladzie z alkoholem, którymi się tego dnia objadał. Ot, powód całego zamieszania. Z dużej chmury mały deszcz – mówi lekarka.
(acz)