Wyjazd do Niemiec to był strzał w dziesiątkę
W RTP Unia Racibórz spędziła większość swojego piłkarskiego życia. Przez długi czas była też kapitanem pięciokrotnego mistrza Polski z Raciborza. Po rozpadzie Unii, pochodząca z Rybnika Hanna Konsek obrała zachodni kierunek. Najpierw grała w SV Blau-Weiss Hohen Neuendorf, później przeniosła się do FC Lübars. Teraz po półtora roku wraca do klubu w którym zaczęła przygodę w 2. Bundeslidze. Z Hanną Konsek rozmawiał Maciej Kozina.
– Od momentu kiedy RTP Unia Racibórz przestała istnieć grasz w Niemczech. Jak ci się tam powodzi?
– W Niemczech gra mi się bardzo dobrze! Można powiedzieć, że odżyłam piłkarsko. To był „strzał w dziesiątkę”.
– Przez ten czas możesz porównać jak daleko jeszcze polskiej piłce kobiecej do tej zachodniej. Są to duże różnice?
– W Polsce piłka nożna kobiet robi postępy, ale to i tak jeszcze przepaść porównując ją z zachodem. Przykładów można sporo wymienić. Po pierwsze w Niemczech jest tyle drużyn kobiecych, że każda liga jest wyrównana i na wysokim poziomie. Druga sprawa to organizacja rozgrywek. Nie ma tyle przerwy po rundzie jesiennej jak w Polsce. Kończyłyśmy rundę 20 grudnia, a 14 lutego już mamy pierwszy mecz ligowy. Treningi często mamy dwa razy dziennie. Warunki do trenowania perfekcyjne. Można by było jeszcze dużo wymieniać...
– Miałaś problemy z odnalezieniem się w nowym środowisku?
– Nie miałam żadnych problemów. Przyjeżdżając tutaj były już Polki w drużynie. Szybko też złapałam kontakt z resztą dziewczyn. Klub od razu załatwił mi szkołę językową (w kwietniu mam egzamin), więc z dogadaniem się nie ma problemu.
– Grając w 2. Bundeslidze, wróciłaś w reprezentacji Polski. Czyli warto było jechać na zachód?
– Właśnie dlatego, że gram w 2. Bundeslidze dostałam szansę, którą wykorzystałam. Grając w Polsce nie dostałam ani razu powołania od trenera Basiuka.
– Wspominasz jeszcze mistrzowskie lata w Raciborzu?
– Czasami wspominamy te lata z dziewczynami, z którymi grałam w Raciborzu. Liga Mistrzów, Mistrzostwa Polski... Bardzo miłe chwile.
– Co sprawia najwięcej problemów w życiu w Niemczech?
– Problemów jakiś specjalnych nie ma. Nie będę oryginalna jeżeli powiem, że jedynym mankamentem jest tęsknota za rodziną.
– Z kim utrzymujesz największy kontakt z kadry Unii?
– Na co dzień gram z trzema byłymi zawodniczkami Unii: Kasią Jankowską, Martą Miką i Patrycją Pożerską. Na zgrupowaniach reprezentacji spotykam się z Darią Antończyk, Eweliną Kamczyk i Natalią Chudzik. Mam też kontakt z Patrycją Wiśniewską. Jak widać kontakt pozostał.
– Jak widzisz swoją przyszłość?
– W piłce pozostanę dopóki zdrowie mi pozwoli. Zobaczymy ile to będzie trwało. Oby jak najdłużej.