Kosztowne odrolnienie działek
Nieudana próba obniżenia renty planistycznej
Kornowac Rada gminy Kornowac, podczas sesji 18 lutego, przyjęła pakiet uchwał dotyczących planów zagospodarowania przestrzennego we wszystkich wioskach gminy. Zmiany, które na mapach planistycznych wprowadzili architekci, w dużej mierze, dotyczą odrolnienia działek. Dzięki temu, właściciele tych terenów mogą teraz na nich wybudować np. dom.
Nie jest tajemnicą, że część wnioskujących o odrolnienie, chciała po wprowadzeniu zmian w dokumentacji planistycznej, sprzedać działki budowlane z zyskiem. Wiadomo, że za działkę budowlaną płacą więcej niż za działkę rolną. Sam proces zmiany planu zagospodarowania, zlecenie go architektowi itp nie jest tani, a jego koszty ponosi gmina. W związku z tym stosuje się specjalny podatek, zwany rentą planistyczną. Jeżeli wskutek uchwalenia lub zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego wzrosła wartość objętej nim działki, a właściciel zbywa tę nieruchomość lub jej część, wówczas ponosi koszty owej renty. Jej wysokość określa rada gminy, lecz wartość renty nie może przekroczyć 30 proc. wartości działki (ustalanej przez urzędników, bez względu na cenę sprzedaży). Obowiązek renty wygasa po pięciu latach od wprowadzenia zmian w planie zagospodarowania.
Część radnych gminy Kornowac zwróciła uwagę na ten punkt uchwał. Nie był on im wcześniej znany. Większość uchwał jest omawiana wcześniej, przed sesją, na spokojnie, podczas obrad komisji. Radny Norbert Pientka zwrócił uwagę, że wysokość renty powinna być niższa, nawet o połowę. – Tyle mówimy o nastawieniu gminy na przyciągnięcie nowych mieszkańców. Tymczasem tak wysoka renta zniechęci do sprzedaży działek, bo ich właściciele będą woleli odczekać pięć lat i dopiero wtedy je sprzedać – argumentował. Wójt Grzegorz Niestrój tłumaczył, że renta jest stosowana we wszystkich gminach, które ponoszą koszty zmian planu. Podał jej wysokość u sąsiadów, gdzie faktyczne podatek ten wynosi 30 procent lub niewiele mniej. Wójt przekonywał, że renta wcale nie wpłynie na cenę sprzedaży, gdyż odrolnione działki zyskały dużo na wartości i ich właściciele mogą ten podatek wliczyć w różnicę cen. Nie przekonało to innych radnych, którzy podzielali stanowisko N. Pientki. Obawiali się, że wysoka renta zniechęci właścicieli do sprzedaży. – Odczekają pięć lat i w rezultacie nikt na tym nie zyska – tłumaczyli. Przewidywali, że ci, którzy będą chcieli szybko sprzedać, podwyższą cenę gruntu o wysokość renty. Radni wątpili czy znajdzie się wtedy klient. N. Pientka zgłosił więc wniosek o zmianę treści uchwały w punkcie dotyczącym stawki procentowej renty planistycznej. W tym momencie radca prawny urzędu, Grzegorz Granieczny stwierdził, że radny nie ma do takiego prawa. – Nie przewiduje tego statut gminy, na mocy którego inicjatywę uchwałodawczą posiada wójt, komisje, klub lub trzech radnych – wyjaśnił. Radni spuścili głowy, wysłuchali około godzinnego odczytu uchwał i następnie przyjęli je bez dalszych dyskusji i poprawek, większością głosów. Jedyne głosy sprzeciwu wyrazili N. Pientka i Sławomir Knura.
(woj)
Komentarz
Pierwszy raz byłem świadkiem, kiedy radnemu odmówiono prawa do złożenia wniosku o zmianę treści uchwały. G. Granieczny wyjaśnił mi poza sesją, że zgodnie z ustawą o samorządzie, to statut gminy określa organizację wewnętrzną oraz tryb pracy rady gminy. Podał dalej, że w przypadku gminy Kornowac inicjatywa uchwałodawcza nie przysługuje jednemu radnemu. Na pytanie czy inicjatywa uchwałodawcza (przedkładanie projektów uchwał) to to samo co wniosek o zmianę treści uchwały, stwierdził, że tak, ale dodał, że to jego interpretacja. Na uwagę, że skoro statut nie określa dosłownie, czy radny może zgłaszać wnioski samodzielnie czy tylko w grupie, G. Granieczny odpowiedział, że nie wszystko czego nie określa statut jest automatycznie dozwolone. To oczywiście też nosi znamiona interpretacji, bo zależy od kontekstu.
Na takie kwiatki można trafić podczas obrad samorządów. Tym razem prawdopodobnie wszystko odbyło się w zgodzie z przepisami, ale z min kilku radnych można było wyczytać niesmak. Bo każdy z nich, myślący samodzielnie, musiał poczuć w duchu, że sam nie ma nic do gadania i siedzi na tej sesji tylko do podnoszenia ręki. Równie ciekawy jest brak solidarności radnych, którzy najpierw grupą bronili argumentów za obniżeniem podatku, zaś przy głosowaniu reprezentowali odmienne stanowisko. Być może nie wiedzieli nawet, że gdyby wniosek o zmianę treści uchwały i obniżenia renty zgłosiły trzy osoby, wówczas G. Granieczny nie miałby tylu możliwości interpretacji.
W sumie to nic wielkiego się nie stało. Przyjęta wysokość renty planistycznej nie odbiega od innych gmin. Jednak była okazja żeby się w tym gronie pozytywnie wyróżnić.
Marcin Wojnarowski