Złośliwy komentarz tygodnia
Bożydar Nosacz
Referendum a la rekolekcje
Jest sobota po południu. W męsko-damskim towarzystwie zaliczkowo świętujemy Dzień Kobiet. Aż tu nagle znajoma przysyła mi na komórkę zdjęcie, jak Pan i Pani Ronin zbierają „antyLenkowe” podpisy na rynku. Towarzystwo tak się od razu ożywiło, jakby to Angelina Jolie i Brad Pitt nawiedzili nasz raciborski padół łez.
Baby, jak to baby, od razu złośliwie skomentowały, że AR mogłaby wreszcie zmienić tę jasną garsonkę, w której od półtora roku paraduje prawie na każdym zdjęciu. Zwłaszcza, że wdzianko może jest i twarzowe, ale chyba przynosi właścicielce pecha! Faceci, jak to faceci, kompletnie zignorowali nieświeże „empluła” wyżej wymienionej. Ale za to – jak na prawdziwych wojowników przystało – zauważyli zmianę hasła bojowego. Anna Ronin nie nawołuje już do rozbijania raciborskiego „betonu” tylko przepowiada, że „kto mieczem wojuje ten od miecza ginie”.
– Nie kumam, to znaczy że najpierw Lenk hejtował Roninową, a teraz będzie na odwrót i ona jego też hejtem załatwi? – zapytał trzeźwo jeden z męskich uczestników biesiady.
– Panowie, jutro niedziela, możecie po mszy zapytać księdza o co chodzi z tymi mieczami, a teraz zajmijcie się nami, a nie jakąś obcą babą – ofuknęła nas reprezentantka populacji żeńskiej.
– Czemu księdza? – jak jeden mąż okazaliśmy zdziwienie.
– Czemuuuu? – zasyczała szyderczo i przeszła do ciosu nokautującego – Jakbyście kiedyś weszli do środka zamiast gapić się na auta pod kościołem, tobyście wiedzieli, że „kto mieczem wojuje ten od miecza ginie” to cytat z Ewangelii, chyba świętego Mateusza. Tak powiedział Jezus do św. Piotra.
Mimo, że na stole parowały lubieżnie frankfurterki, zastygliśmy w zadumie. W zaistniałej sytuacji nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć nam wszystkim udanych rekolekcji referendalnych.