3 pytania do Janusza Gałązki
Racibórz
– Wybrano pana prezesem „Rodła”, które odrodziło się w raciborskiej Strzesze. Co zamierza ta organizacja?
– Mamy ambicje kultywować polskie tradycje patriotyczne. Z założenia to stowarzyszenie apolityczne. Chciałbym żeby liczyło około 30 osób. Na razie jest zarząd: ja, Marian Szymański, Elżbieta Besz i Urszula Zubrzycka. Szukamy skromnej siedziby. Najlepiej aby była w Strzesze, rozmawiałem już o tym z panią dyrektor.
– Ma pan 75 lat i dzieli swą aktywność publiczną między sport (Podokręg), politykę (SLD) i tradycje wojskowe (LWP). Dlaczego zdecydował się pan na kolejne wyzwanie?
– Powołanie „Rodła” było marzeniem mojego zmarłego przyjaciela Leona Wachowskiego. Od dwóch lat go już nie ma, ale postanowiłem kontynuować jego starania. Warto za wzór pokazywać arcybiskupa Józefa Gawlinę. 19 marca są imieniny Józefa, może jakoś odświętnie je zaznaczymy pod pomnikiem.
– Jakie konkretne przedsięwzięcia planują państwo w najbliższym czasie?
– Chcemy zawiesić pamiątkową tablicę na budynku Strzechy, z aktualnym znakiem „Rodła” jaki przywiózł nam nasz członek i inicjator powołania organizacji Kazimierz Głowacki. Nasi działacze wyruszą do szkół by krzewić tam wiedzę o „Rodle”. Zaczniemy od placówki w Rudniku, gdzie dyrektorem jest nasz sympatyk Mariusz Kaleta.