Piórem naczelnego
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Lato będzie gorące
Przyznam szczerze, że nie wierzyłem w powodzenie akcji zbierania podpisów pod organizacją referendum. Pamiętam, że nie byłem odosobniony w tych sądach. Tuż po ogłoszeniu inicjatywy państwa Ronin do redakcji zgłosiła się jedna z osób tworzących komitet referendalny i zapowiedziała, że nie życzy sobie by jej nazwisko wymieniać w materiałach na ten temat. Mówiła, że nie wiedziała co konkretnie poparła i jakie są tego konsekwencje. Akcja jawiła mi się jako spontaniczna i taka, co ma wszelkie przesłanki by spalić na panewce. Widząc parę razy stoisko promujące zbiórkę na rynku nigdy nie zaobserwowałem przy nim ludzi składających podpisy. Znajoma opowiedziała mi jak zachęcano ją do sygowania akcji swoim nazwiskiem. Przyjechała z zagranicy, nie była zorientowana o co chodzi. – A pan z PO czy z PiS, że tak panu zależy? – zapytała referendystę. Ten powiedział, że jest bezpartyjny, a prezydenta trzeba odwołać za postawienie wielkiego budynku na rynku przy kościele. Gdy odparła, że to chyba nie on go stawiał, usłyszała, że włodarz się zgodził i za to należy mu się kara. W myśl zasady kowal zawinił, cygana powiesili (to rada miasta decydowała o pozwoleniu na tę budowę). Z drugiej strony trudno uwierzyć by prawie 5 tys. raciborzan okazało się tak łatwowiernych.