Skwer za 86 000 złotych i ani jednej ławki
Wycinka drzew, brak cienia, ławek i śmietników oraz wysokie koszty – rewitalizacja skweru przy ulicach Warszawskiej i Wczasowej budzi kontrowersje.
Na redakcyjną pocztę otrzymaliśmy list (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), którego autor skarży się na postępowanie władz oraz urzędników przy rewitalizacji skweru przy ulicach Warszawskiej i Wczasowej.
Bez cienia
Czytelnik zwraca uwagę na to, że do wycinki przeznaczono 8 topoli i 1 olchę. W ich miejsce zostaną posadzone wiśnie. – Te drzewa nie zapewnią takiej ilości cienia, jaka była dotychczas. Lata mamy coraz cieplejsze, przyjemniej siedzi się w cieniu niż w pełnym słońcu – pisze Czytelnik, zwracając jednocześnie uwagę, że „w mieście z tak wysokim poziomem zanieczyszczenia powietrza każde drzewo jest na wagę złota”. Co więcej, rozstrzygnięto już przetarg na rewitalizację skweru (i wycinkę drzew), nie postarawszy się uprzednio o niezbędne pozwolenia.
Bez ławek
Jakby tego było mało, w specyfikacji warunków zamówienia przetargu nie przewidziano ustawienia jakichkolwiek ławek i koszy na śmieci. W rozmowie z urzędnikiem, Czytelnik miał usłyszeć, że obecnie ławeczek też nie ma, biegnąca przez skwer alejka ma być przechodnia, mieszkańcy nie zgłaszali takiej potrzeby, a poza tym wydział komunalny ma „złe doświadczenia z ławkami” bo „zaraz by przyszli uczniowie z LO II wagarować i śmiecić łupkami słonecznika”.
Czytelnik podnosi również, że prezydent Mirosław Lenk zignorował 200 podpisów, które zostały złożone pod apelem o zachowanie istniejącego na skwerze drzewostanu oraz że cała rewitalizacja w żadnym stopniu nie poprawi warunków przebywania na placu.
Wycinka na życzenie
Rzecznik prasowy Leszek Iwulski zwraca uwagę, że na wycinkę 9 drzew zgodzili się sami mieszkańcy podczas konsultacji społecznych (zdaniem Czytelnika zostały one przeprowadzone o godz. 16.00 i przyszło na nie niewiele osób, głównie zwolenników wycinki). – Zrobimy to, co mieszkańcy tego rejonu będą chcieli – mówi L. Iwulski i dodaje, że o losie pozostałych 20 drzew zdecydują sami mieszkańcy.
Jednocześnie rzecznik wskazuje, że wycinka 9 drzew jest konieczna ze względu na ich system korzeniowy, który niszczy nawierzchnię skweru. A w ramach rewitalizacji ma zostać tam położona trawa, na którą wykonawca przedsięwzięcia daje rok gwarancji. – Dlatego też na miejsce wyciętych topoli posadzimy wiśnie – wyjaśnia L. Iwulski.
Zgodnie z warunkami przetargu, to po stronie wykonawcy przedsięwzięcia będzie leżało uzyskanie niezbędnych pozwoleń na wycinkę drzew.
Ławeczki za rok
Okazuje się, że również na ławeczki i kosze przyjdzie pora, ale dopiero po upływie roku obowiązywania gwarancji na nową trawę. – Najpierw niech ona się zawiąże, ukorzeni, a później – jeśli mieszkańcy będą chcieli mieć te ławeczki, to one zostaną postawione – mówi L. Iwulski, który ma również wytłumaczenie na absurdalny argument o śmiecących łupkami słonecznika wagarowiczach. – Sami mieszkańcy to zgłaszali, że rzeczywiście tam przychodzi młodzież i po prostu śmieci – mówi.
Wycinają pod przyszły parking?
W kolejnym liście do redakcji ten sam Czytelnik podzielił się z nami wątpliwościami co do planów rewitalizacji skweru. Otóż w zeszłym roku przy skwerze zbudowano dwupiętrowy budynek handlowo-mieszkalno-usługowy, który nie posiada większego parkingu. – Jak tylko zaczęła się sprawa z wycinką drzew, od razu pojawiły się głosy, że cała „rewitalizacja” skweru służy tylko temu by po cichu przygotować teren zieleńca pod przyszły parking dla tego budynku – pisze i dodaje, że na wycięcie topoli (o obwodzie pnia przekraczającym 15 cm) trzeba mieć pozwolenie, natomiast na wycinkę wiśni o obwodzie pnia nieprzekraczającym 25 cm już nie. – Z moich danych wynika, że wiśnia pospolita osiąga MAKSYMALNIE 0,15 – 0,25 m średnicy – pisze Czytelnik, zaznaczając, że nie jest zwolennikiem teorii spiskowych, ale „nie takie rzeczy się w Raciborzu działy, więc ten scenariusz wcale nie jest taki niemożliwy”.
Takiemu tokowi rozumowania stanowczo sprzeciwia się prezydent Raciborza. – Wiśnie ozdobne, które zostaną tam posadzone, to piękne i ozdobne drzewa – mówi Mirosław Lenk i dodaje, że zawarta podczas konsultacji z mieszkańcami umowa rzeczywiście przewiduje wycięcie 9 drzew, które zostaną zastąpione wiśniami, a ewentualna wycinka pozostałych drzew będzie sprzężona z kolejnymi nasadzeniami (w planie zagospodarowania przestrzennego widnieje zieleń parkowa, więc ewentualne kolejne nasadzenia będą dotyczyć również drzew wysokich). – To jest konsensus ustalony na spotkaniu z mieszkańcami i tylko ten jeden pan się z niego wyłamuje – kończy M. Lenk.
Wojtek Żołneczko