Płonie śmietnik za śmietnikiem
Wieczór 3 maja. Oficer dyżurny straży pożarnej w Raciborzu odbiera telefon. Zgłoszenie dotyczy pożaru śmietnika, który płonie przy ul. Chełmońskiego. Do akcji zostaje skierowany zastęp strażaków. Dwie minuty później dyżurny odbiera następny telefon – płonie kolejny śmietnik, tym razem przy ul. Dworskiej.
Dwa dni później w nocy płoną kolejne trzy śmietniki – przy ulicach Ogrodowej, Rzeźniczej oraz Stalmacha. W trakcie weekendu mnożą się pożary tego typu – przy Ogrodowej, Dworskiej, Pracy, Stalmacha, Odpoczynkowej i Winnej. Przyczyną zaprószenia ognia w większości przypadków było podpalenie. Czy w Raciborzu grasuje śmietnikowy piroman? Pytamy o to Rolanda Kotulę, dowódcę Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Raciborzu. – Mam nadzieję, że nie – mówi strażak.
Nieoficjalnie udało nam się jednak dowiedzieć, że w okolicach ulicy Dworskiej chwilę przed pożarem widziano dwóch zakapturzonych mężczyzn, którzy mogli mieć związek z pożarem.
Tego typu akcje gaśnicze to dla strażaków bułka z masłem. Ich ugaszenie zajmuje zazwyczaj nie dłużej niż kilka minut. Nie oznacza to jednak, że obywa się przy nich bez strat. – Kontentery topią się na skutek wysokiej temperatury – mówi R. Kotula. Każdorazowo straty wynoszą około tysiąca złotych. Koszt zakupu nowych śmietników pokrywany jest z funduszy zarządców nieruchomości – spółdzielni, wspólnot mieszkaniowych lub MZB, które każdy z nas utrzymuje. Raciborscy policjanci prowadzą już postępowanie w tej sprawie. – Liczymy na pomoc mieszkańców – mówi podkom. Mirosław Szymański z KPP w Raciborzu i zwraca się z apelem do osób, które posiadają jakiekolwiek informacje na temat serii podpaleń. Można je przekazać osobiście w raciborskiej komendzie przy ul. Bosackiej lub telefonicznie (tel. 997). – Gwarantujemy anonimowość – dodaje M. Szymański.
(żet)