Ronin poszła do sądu pracy. Chce dalej pracować w DFK jako szef radia
Po tym jak w DFK wręczono jej wypowiedzenie warunków pracy i płacy Anna Ronin zdecydowała się na drogę sądową. Niezmiennie podkreśla związek działań wobec jej osoby z aktywnością na polu polityki lokalnej.
Po tym jak rada miasta zgodziła się na wniosek pracodawców Ronin by wypowiedzieli jej warunki zatrudnienia (choć radna wezwała do zmiany decyzji, ta została podtrzymana w kolejnym głosowaniu) była kandydatka na prezydenta miasta zgłosiła się do sądu pracy. W zgłoszeniu m.in. powołuje się na swoje długoletnie doświadczenie jako argument przeciw wręczeniu jej przez pracodawcę wypowiedzenia warunków pracy i płacy. Anna Ronin zatrudniona została w DFK w 2001 roku, a dwa lata później obsadzono ją na stanowisku kierownika redakcji radiowej. Teraz dostała wypowiedzenie choć – co podkreśla – nigdy nie było zastrzeżeń do jej pracy.
Nade wszystko podkreśla jednak związek decyzji DFK z jej działalnością w samorządzie, głównie opozycyjną. Konkurowała z Mirosławem Lenkiem o prezydenturę Raciborza i wspiera męża Dariusza w orgranizacji referendum odwołującego Lenka z funkcji włodarza miasta. Prezydenta i swoich szefów – Martina Lippę i Waldemara Świerczka podejrzewa o korupcję polityczną. Wskazuje, że spotykali się z Lenkiem i rozmawiali o jej zatrudnieniu w DFK. Miasto pomaga w pozyskaniu dla Mniejszości Niemieckiej pieniędzy na remont zabytkowych koszar na Ostrogu.
DFK miało się wg Anny Ronin dogadać z prezydentem, za cenę pozbawienia jej dotychczasowej pracy. – Przypuszczam, że (prezydent – red.) mógł obiecać, a może w zamian oczekiwał szykan ze strony pracodawcy (wobec radnej – red.) – informuje sąd pracy Anna Ronin. Oskarża W. Świerczka, że świadomie obmyślił „fałszywy powód” wypowiedzenia – jej zdaniem rzekomą – reorganizację w radiu. Świerczka i Lippę określiła kłamcami i poskarżyła się na nich prokuratorowi. Ronin domaga się od sądu pracy odwołania wypowiedzenia w całości.
(ma.w)