Studenci rządzili miastem
Juwenalia Raciborskie 2016
W dniach 17 – 18 maja studenci Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu bawili się w najlepsze na tegorocznych juwenaliach. W obszernym programie imprezy znalazło się miejsce na igrzyska dla osób niepełnosprawnych, turnieje sportowe, zabawy oraz koncerty z udziałem gwiazd. O tym dlaczego na juwenaliach nie lano „Raciborskiego”, czy Zamek Piastowski to dobre miejsce na tego typu imprezę i co dalej z przemarszem rozmawiamy z Dawidem Macheckim, członkiem samorządu studenckiego PWSZ w Raciborzu, jednym z głównych organizatorów juwenaliów.
– Czy Zamek Piastowski na pewno jest odpowiednim miejscem na juwenalia? Nie brak takich, którym brakuje klimatu stadionu, gdzie można było „usiąść na trawce ze znajomymi”...
– Myślę, że Zamek Piastowski bardzo dobrze pokazuje to jaki jest Racibórz, a my poprzez juwenalia staramy się Racibórz promować. Frekwencja pokazuje, że impreza na zamku cieszy się coraz większym zainteresowaniem, nie tylko ze strony mieszkańców Raciborza, ale także powiatów ościennych – kędzierzyńsko-kozielskiego, wodzisławskiego i Rybnika. Mieliśmy w tym roku również gości z Wałbrzycha i innych stron Polski.
– Ile osób bawiło się na imprezie?
– Najwięcej osób było na Grubsonie. Niestety, nie chcę szacować, bo ostatnio w naszym kraju z szacowaniem są problemy. Moim zdaniem było dużo więcej osób niż w roku poprzednim, co pokazuje, że Juwenalia Raciborskie na Zamku Piastowskim cieszą się coraz większym zainteresowaniem.
– Przed koncertami studentów przemaszerowali i przejechali przez przez miasto. W zeszłym roku były trzy platformy, a w tym roku tylko jedna....
– Tak, w tym roku była tylko jedna platforma, ale większa niż trzy platformy z zeszłego roku razem wzięte. Dzięki temu było też lepsze nagłośnienie i studenci świetnie się bawili. Ci, którzy się nie zmieścili, szli obok. Mam nadzieję, że ten przejazd na zamek wpisze się w tradycję PWSZ.
– Zamek Piastowski sąsiaduje z raciborskim browarem, tymczasem podczas imprezy sprzedawano piwo z dużego koncernu. Dlaczego?
– Dwa lata pod rząd współpracowaliśmy z Browarem Zamkowym. W tym roku wzięliśmy inny browar, bo lubimy tę imprezę zmieniać, ulepszać, dawać coś nowego... Żeby nie było co roku to samo.
– Czy to były Pana ostatnie Juwenalia Raciborskie (Dawid Machecki jest studentem III roku socjologii)?
– To mój ostatni rok w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej. Planuję kontynuować studia w Katowicach lub Krakowie, ale na pewno będę włączać się w kolejne juwenalia i pomagać moim młodszych kolegom w organizacji imprezy.
Wojciech Żołneczko