Czynszowa ruletka
70% długu będzie darowane. Miasto ogłasza abolicję
Kto nie płacił czynszu w MZB – a są tacy co przestali w 1995 roku – ten dostanie z urzędu szansę na darowanie aż 70% należności. Radni miejscy uchwalili takie prawo choć pomysł nie wszystkim się spodobał.
Tzw. abolicja (urzędnicy upierają się przy „szczególnym trybie umarzania” dotyczy kwoty 10 mln zł. MZB wyczerpał już inne możliwości odzyskania tych pieniędzy. Nie sprawdziły się monity, wypowiedzenia, tytuły egzekucyjne czy nakazy eksmisji. Dłużnicy nie są w stanie tego uregulować.
Wiceprezydent Irena Żylak zaproponował nowe narzędzie do odzyskania części zaległych czynszów. – Stwarzamy dłużnikom szansę wyjścia na prostą. To ludzie w trudnych sytuacjach życiowych i materialnych. Skorzystają oni jak i Miasto, bo oszczędzi na kosztach windykacyjnych i monitorowania – podkreślała na majowej sesji.
Umorzenie odbędzie się na pewnych warunkach i nie każdy będzie mógł skorzystać. Wpier należy złożyć wniosek o umorzenie i spisać porozumienie z MZB. – Pomagamy ale i wymagamy. Trzeba spłacić 30% swoich należności oraz kosztów, jakie poniósł samorząd. Czas na to upływa z końcem tego roku – informowała radnych I. Żylak. Dłużnik nie może też mieć żadnego innego zobowiązania względem Gminy i na bieżąco regulować opłaty czynszowe. Wtedy 70% należności zostanie mu darowane.
Kara dla uczciwych
Nie wszystkim radnym ta koncepcja przypadła do gustu. – To jest rodzaj karania tych co płacą. Pomyślą sobie „nie będę tego robił bo i tak mi się później należy zwolnienie” – wyjawił swoje wątpliwości Piotr Klima.
Zastępca prezydenta uznała myślenie radnego za „trochę błędne”. – Ta oferta dotyczy ludzi, którzy są w potrzebie. Nikt się nie będzie narażał na zajęcie rachunku przez komornika i utratę możliwości zaciągania kredytów tylko dlatego, że w przyszłości mógłby liczyć na umorzenie długu – skomentowała.
Anna Ronin porównała abolicję do „chwytania się trochę brzytwy”. – To jest niesprawiedliwe w stosunku do osób, które regularnie płacą. Jeśli dajemy coś tym co nie płacą, to powinniśmy pomyśleć też o tych, którzy płacą – oznajmiła. Jej zdaniem Miasto mogłoby dawać 10% upustu tym, co przez rok nie zalegają z czynszem. Chciała kolejnej dyskusji nad nowymi rozwiązaniami.
Wiceprezydent Żylak dziwiła się propozycji Ronin, bo założenia nowego prawa przedstawiła w komisjach już w lutym. Zaopiniowano je pozytywnie. Temat poddano też konsultacjom społecznym i nie było uwag.
Historyczna chwila
A. Ronin wątpiła też czy dłużnicy znajdą pieniądze by uregulować 30% należności. – Dajmy możliwość dłużnikowi płacenia czynszu regularnie przez pewien czas i wtedy podajmy mu rękę, ofertę darowania długu – sugerowała. Prezydent Mirosław Lenk wyjaśnił, że takie rozwiązania są stosowane od dawna. Ludzie zobowiązują się spłacić wysoki dług w 24 miesiące po czym oddają po 100 lub 200 zł miesięcznie i na koniec zadłużenie nadal jest duże. – Wtedy znów proszą o wydłużenie okresu spłaty – powiedział na sesji.
M. Lenk stwierdził, że rozumie niezdecydowanych radnych. – Sam nie popieram tego, że ktoś będzie miał coś darowane. Ale zależy nam aby część mieszkańców powróciła na normalne tory dzięki tej abolicji – przekonywał pozostałych. Włodarz przywołał regulacje dotyczące pomocy społecznej. – Kosztuje samorząd ogromne pieniądze. A czy to jest sprawiedliwe wobec tych którzy z tej pomocy nie korzystają i muszą sobie sami radzić? – pytał ale radni nie odpowiedzieli.
W historii Raciborza abolicja czynszowa pojawi się po raz pierwszy. Kiedyś umarzano jedynie odsetki. – Nie spodziewam się kolejek po umowy abolicyjne. Sądzę, że najbardziej zainteresowani będą ci z zadłużeniem do 5 tys. zł. Jeśli z zaległych 10 mln zł odzyskamy choć kilkaset tysięcy złotych i przeznaczymy je na modernizację zasobu to będzie wartość dodana – ocenił prezydent miasta.
Uchwałę wprowadzającą „abolicję” dla dłużników czynszowych radni przyjęli w głosowaniu przy 18 głosach poparcia i 5 wstrzymujących się.
Mariusz Weidner