Leśnicy: mamy zagrożenie pożarowe
Codzienne pomiary wilgotności ścioły, strażacy wyjeżdżający rano do Rud na „zabezpieczenie kompleksu leśnego”, obserwatorzy na dostrzegalniach – w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie utrzymuje się drugi i trzeci stopień zagrożenia pożarowego.
W ubiegłym tygodniu wiglotność ściółki w naszych lasach oscylowała wokół 15%. To bardzo niewiele. – Mamy zagrożenie pożarowe – mówi Gabriel Tworuszka, leśniczy z Nadleśnictwa Rudy Raciborskiej.
Obserwują las z góry
Ten rok jest wyjątkowo suchy, dlatego leśnicy po raz pierwszy sprawdzili wilgotność ścioły już 10 marca. Od tamtego razu pomiary są potwarzane każdego dnia o godz. 9.00. Leśnicy określają bieżący oraz przewidywany (na następny dzień) stopień zagrożenia pożarowego. W naszych lasach utrzymuje się ono od kilku tygodni.
W takich warunkach prowadzona jest obserwacja lasu ze specjalnych dostrzegalni. Na terenie Nadleśnictwa Rudy Raciborskie znajdują się dwa takie obiekty. Współpracują one z kolejnymi – z sąsiednich nadleśnictw Kędzierzyna-Koźla i Rybnika. – Każde miejsce w lesie musi być obserwowane z minimum dwóch dostrzegalni. Dzięki temu możliwe jest ustalenie współrzędnych miejsca, gdzie doszło do pożaru – mówi G. Tworuszka.
Bez zakazu
Choć utrzymuje się bardzo wysokie zagrożenie pożarowe, wciąż nie ma przesłanek do ogłoszenia przez nadleśniczego zakazu wstępu do lasu.
– Zgodnie z rozporządzeniem ministra środowiska, nadleśniczy ma obowiązek wprowadzenia zakazu wstępu na tereny leśne, gdy przez pięć kolejnych dni wilgotność ścioły utrzymuje się na poziomie poniżej 10% – wyjaśnia G. Tworuszka. W praktyce stan tak wielkiego zagrożenia zdarza się rzadko. Dość powiedzieć, że podczas zeszłorocznego, rekordowo upalnego lata zakazu wstępu do lasu nie ogłoszono.
Należy jednak pamiętać, że w warunkach zagrożenia pożarowego – zeszłorocznego i tegorocznego – wszystkich nas obowiązuje zakaz używania otwartego ognia w lesie i na terenach przylegających do lasów (100 metrów), wypalania traw oraz wjazdu do lasu samochodem/motocyklem. – Z lasu można korzystać, tylko bezpiecznie – zastrzega leśniczy Gabriel Tworuszka.
Wojtek Żołneczko
Niedopałek przyczyną pożaru
90% pożarów lasów jest następstwem ludzkiej nieostrożności. W tym miejscu warto przypomnieć pożar z marca ubiegłego roku w Kuźni Raciborskiej, który gasiło 14 zastępów strażaków oraz dwa samoloty gaśnicze. „Podpalaczem” okazał się wówczas 27-latek, który rzucił na ziemię niedopałek papierosa.
Deszcz pomógł?
W poniedziałek 30 maja, po weekendowych opadach, wilgotność ścioły wyniosła prawie 56%. Mimo to, Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Katowicach nie odwołała alarmu pożarowego. – Nadal prowadzimy obserwację z dostrzegalni. Przy wietrznej i słonecznej pogodzie sytuacja może zmienić się błyskawicznie. Ścioła przeschnie i zagrożenie pożarem wróci – wyjaśniają leśnicy.