Hałas nie pozwala spać
Wiatraki w Wojnowicach kręcą się coraz żwawiej. To wciąż jeszcze okres ich testów i rozruchu ale już pojawiły się głosy zaniepokojonych mieszkańców. Twierdzą, że urządzenia hałasują i nie kryją obaw, że problem będzie głośniejszy gdy powstanie cała farma wiatrowa.
Cierpkich uwag pod adresem inwestycji na wojnowickich polach nie szczędzą jej od samego początku mieszkańcy ul. Kolejowej. Uśmiechają się pod nosem gdy słyszą określenie, że są na pierwszej linii frontu „walki z wiatrakami”. To tutaj podniósł się rwetes jesienią ubiegłego roku gdy padły pierwsze konkrety o budowie turbin w odległości niewiele większej niż kilkaset metrów od osiedla. Zjechały się media, ludzie wyszli na ulicę i dyskutowali z raciborskimi politykami, którzy zdecydowali się za nimi ująć (Katarzyna Dutkiewicz z PiS oraz Piotr Klima z NaM). Z tego buntu zrodziło się stowarzyszenie broniące ziemi raciborskiej przez zagrożeniami środowiskowymi, a konkretnym osiągnięciem było zablokowanie budowy jednej z turbin, bo została nieprawidłowo zaplanowana.
Dom przy lotnisku
Dwa pierwsze wiatraki w Wojnowicach stoją i kolejny tydzień przechodzą testy. Śmigła zaczęły się obracać jeszcze przed Bożym Ciałem i odtąd nie ma dnia by urządzenia nie działały. Nasi dziennikarze sami podjeżdżali pod turbinę i nagrywali jak działa urządzenie (video można obejrzeć na portalu nowiny.pl). Hałasu w pobliskim Sudole w ogóle nie było. – U nas słychać jedynie miejscową wytwórnię opakowań foliowych, do której już przywykliśmy. Wiatrak nie przeszkadza – powiedziała nam wtedy pani Teresa, mieszkająca nieopodal wiatraka. Narzekań nie było co konfrontowaliśmy m.in. z radnym powiatowym z tej okolicy Jerzym Parysem.
Wkrótce jednak dotarły do redakcji nowe sygnały. Jolanta Otlik napisała do nas list twierdząc, że czuje się jakby mieszkała teraz na lotnisku (ta wojnowiczanka jest adresatem uwag prawników inwestora, którzy domagają się od niej by wycofała się ze swej działalności w sprawie wiatraków). Z Sudołu też dotarł do nas sygnał o niepokojącej treści: mieszkaniec ul. Korczaka zaznaczył, że nocą wiatrak bywa zauważalnie słyszalny, a poza tym pojawiły się w nim jakieś dziwne stuki. Potwierdzili nam tę wersję rolnicy uprawiający pole przy granicy Raciborza i Wojnowic.
Dowody w telefonie
Spotkaliśmy się w miniony czwartek z mieszkańcami ul. Kolejowej w Wojnowicach. Zaprezentowali nam krótkie filmy nagrane komórkami gdzie rzeczywiście wiatrak wydaje przy obrotach śmigła głośne stuki. Włodzimierz Michniewicz stwierdził, że gdy uruchomiono turbinę po raz pierwszy, to myślał, że nad domem przeleciał samolot. – Budzimy się w nocy, nasze dzieci też. Nie można spać przy otwartym oknie a zaczynają się upały – narzeka Arnold i wtórują mu inni wojnowiczanie. Zauważyli też, że bocian, który co roku miał u nich gniazdo gdzieś odleciał i już nie wraca.
Amatorskimi metodami badali natężenie dźwięku ze strony wiatraków. – Były przekroczenia, konsultowaliśmy z inżynierem – alarmują. Wiedzą jednak, że ich „dowody” są za słabe i nieprofesjonalne. Zaprosili na swoją ulicę zastępcę burmistrza Jarosława Gałkowskiego by ten posłuchał wiatraka. – Potwierdził, że jest głośno – zapewniają. Apelowali też do swojej sołtyski Anny Kupki o zajęcie się sprawą i napisali do burmistrza Krzanowic Andrzeja Strzedulli. Ten ostatni potwierdził nam, że zna sprawę. W końcu trafili do Gabriela Kuczery – Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego.
Obrońca starosta
Wniosek mieszkańców ul. Kolejowej dotarł do PINB w piątek 3 czerwca. Zarządził on pilną kontrolę cztery dni później. Kierownik budowy musi mu przedstawić bieżącą sytuację i wyjaśnienia. Z informacji jakie G. Kuczera uzyskał od niego już w piątek wynikało, że wiatrak jest w fazie rozruchu i dokonywane są modyfikacje w jego wyposażeniu. – Hałas może pojawiać się wskutek niewłaściwego ustawienia łopat wiatraka względem kierunku wiatru – przypuszcza inspektor. Podkreśla, że kontroluje on budowę obiektu i na miejscu wyjaśnia wątpliwości. Gdy urządzenie zostanie w Wojnowicach oddane do użytku, a problem z nadmiernym szumem czy stukami nie zniknie, mieszkańcy będą mogli interweniować u starosty. Jego służby zajmujące się ochroną środowiska podejmą wtedy stosowne działania. Kompetencje w zakresie badań hałasu ma wówczas Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
– Właśnie dlatego działamy już teraz by wszelkie uciążliwości dotyczące elektrowni wiatrowych zostały wyeliminowane na etapie dopuszczenia ich do użytku – tłumaczy J. Otlik. Zgodnie podkreśla z sąsiadami, że nie są przeciwnikami energii wiatrowej ale bliskość farmy wiatrowej ich niepokoi i woleliby aby lokalizacje takich urządzeń zaplanowano w rejonie gdzie ludzie nie mieszkają tak blisko. Przypomnijmy, że nowe uregulowania prawne w tym zakresie przewidują systans ponad 1,5 km od zabudowań mieszkalnych, a w przypadku Wojnowic to odległość o kilometr krótsza.
(ma.w)