Gorące emocje
Piórem naczelnego
Śledzę poczynania naszej kadry piłkarzy na Mistrzostwach Europy we Francji. Kibicuję jak wszyscy, denerwuję się jak pewnie wielu. Odkąd pamiętam, mecze polskiej reprezentacji oglądam w ogromnym napięciu. Drżę przy każdej, podbramkowej sytuacji w naszym polu karnym. Kadra Nawałki jest jednak inna od poprzednich. Zamiast długiej piłki na króla reklam Roberta Lewandowskiego i testowania jego boiskowego geniuszu, repreznetacja stara się rozgrywać piłkę i podchodzi pod pole karne przeciwnika etapami. Jak markowi rywale z europejskiej czołówki. Mecze ogląda się – na szczęście – już nie tak nerwowo jak kiedyś. Przyznam jednak, że dawka emocji jest tak duża, że i tak stoję 90 minut przed telewizorem. Nie usiedziałbym w takim napięciu. W sobotę widziałem po meczu, na ulicach, poubieranych we flagi ludzi. Chodzili w barwach narodowych, z trąbkami i szalikami. Wracali od znajomych, ze wspólnego oglądania reprezentacji. Takiej mody na kadrę piłkarską chyba jeszcze w ogóle w Polsce nie było. Dzieci i dorośli, starsi i młodsi, kobiety i mężczyźni. Wszyscy wokół mówią o piłkarzach. I te chorągiewki w samochodach. Sukces zbliża i stworzył pozytywną wspólnotę. Zapamiętamy to gorące lato na długie lata.