Volkswagen wbił się w słup energetyczny
Nie tylko młodzi kierowcy mają „ciężką nogę”
Betonowa konstrukcja słupa została zdruzgotana, po tym jak uderzył w nią kierowany przez 67-latka z Tworkowa volkswagen polo. Słup nie runął na ziemię tylko dzięki grubym jak palec prętom zbrojeniowym.
Kierowcy często zapominają, że wiosną i latem droga również może być śliska. Wystarczy trochę deszczu. Właśnie tak było 20 czerwca około godz. 13.30 na ul. Raciborskiej w Bieńkowicach, gdy jadący od strony Raciborza 67-letni kierowca volkswagena polo wypadł z drogi, sforsował chodnik dla pieszych i jadąc częściowo po trawie uderzył w znajdujący się nieopodal słup energetyczny (formalnie przy ul. Rzemieślniczej).
Na miejscu interweniowali policjanci, strażacy oraz ratownicy pogotowia. Ci ostatni zbadali pasażerkę samochodu. Na szczęście kobieta nie odniosła poważniejszych obrażeń. W czasie gdy policjanci rozmawiali z 67-letnim sprawcą kolizji, kobieta dochodziła do siebie w pobliskim warsztacie samochodowym.
Słup, w który uderzył volkswagen polo, został zniszczony – trzymał się jedynie na prętach zbrojeniowych. Przewody elektryczne zawisły niebezpiecznie nisko nad DK 45. Strażacy początkowo przepuszczali auta po jednym pasie, jednakże wkrótce ruch na drodze został całkowicie wstrzymany. Samochody od strony Raciborza kierowano na Bojanów i dalej na Tworków. Interweniowało pogotowie energetyczne, które zastąpiło zniszczony słup nowym. Po około półtorej godziny droga była już przejezdna.
Kierowca volkswagena był trzeźwy. Policjanci ukarali go mandatem karnym za spowodowanie kolizji drogowej. Jak ustalono, doszło do niej w wyniku niedostosowania prędkości pojazdu do warunków panujących na drodze.
(żet)