Śmierć na torach. To było samobójstwo
Prokuratura Rejonowa w Raciborzu zakończyła śledztwo w sprawie śmierci 24-letniego mieszkańca Brzegu, którego zwłoki znaleziono na torowisku w okolicach wiaduktu kolejowego przy ulicy Eichendorffa.
Przypomnijmy, na ciało mężczyzny natrafiła załoga lokomotywy, która 13 kwietnia jechała z Chałupek do Raciborza. Zarządzone przez prokuraturę śledztwo prowadzono pod kątem wypadku w ruchu lądowym oraz artykułu 153 Kodeksu Karnego („Kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”).
Jak poinformowała nas Danuta Kozakiewicz z raciborskiej prokuratury, śledztwo zostało zakończone. Nikomu nie postawiono zarzutów, gdyż nie odnaleziono żadnych dowodów wskazujących na to, że do śmierci młodego mężczyzny doszło w wyniku wypadku lub działania osób trzecich. Podsumowując: to było samobójstwo. 24-latek zginął w wyniku obrażeń jakich doznał po tym, jak rzucił się pod nadjeżdżający pociąg.
Jednocześnie prokuratura nie potwierdza, jakoby przy zwłokach mężczyzny odnaleziono list pożegnalny. Tym samym krążącą wśród kolejarzy pogłoska na ten temat okazała się nieprawdziwą.
(żet)