Wielka Woda wciąż straszy
19 lat po powodzi. Raciborzanie wciąż pamiętają kataklizm
W Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej w Gliwicach, który dba o stan zabezpieczeń przeciwpowodziowych na terenie Raciborza zapytaliśmy o aktualną ochronę miasta przed Wielką Wodą. Odpowiedzi udzieliła nam Linda Hofman – rzecznik prasowy tej instytucji.
– Jak wygląda aktualna infrastruktura zabezpieczeń przeciwpowodziowych na terenie Raciborza?
– Racibórz chroniony jest przed powodzią kanałem Ulgi rzeki Odry wraz z obwałowaniami kanału. Przed wodami powodziowymi Odry miasto ochraniają również obwałowania „miejskiego” odcinka rzeki Odry płynącego przez centrum Raciborza. Wpływ na bezpieczeństwo powodziowe miasta ma także polder Buków o pojemności 56 mln m3, który pracował w czasie powodzi 2010 r., chroniąc przed wezbranymi wodami rzeki Odry również Racibórz. Wały przeciwpowodziowe, za wyjątkiem odcinka o długości 712 m na lewym brzegu rzeki, biegnącego wzdłuż ul. Towarzystwa Gimnastycznego SOKÓŁ (od kładki) znajdują się w administracji Śląskiego Zarządu Melioracji i Budowli Wodnych. Wspomniany powyżej odcinek wału wraz z polderem Buków pozostaje w administracji RZGW w Gliwicach.
– W jaki sposób sprawdza się skuteczność zabezpieczeń przeciwpowodziowych?
– Budowle takie jak wały przeciwpowodziowe poddawane są cyklicznym, obowiązkowym kontrolom stanu technicznego i przydatności do użytkowania obiektów budowlanych. Obowiązek taki wynika z przepisów prawa budowlanego i prawa wodnego. W toku przeprowadzanych kontroli określa się stan techniczny dla poszczególnych elementów konstrukcyjnych budowli wałowych, które kwalifikują dany obiekt do dalszego użytkowania. Na wszystkich zabezpieczeniach przeciwpowodziowych prowadzone są na bieżąco prace konserwacyjno-utrzymaniowe, zapewniające ich sprawność techniczną. Ważne jest też prowadzenie wycinek drzew z międzywala czy obwałowań. Zły stan drzewostanu, który może zostać powalony przez silniejszy podmuch wiatru utrudnia spływ wód wysokich, stwarza dodatkowe zagrożenie, a bryły korzeniowe mogą uszkadzać wały.
– Co jeszcze ma wpływ na ochronę przez kataklizmem?
– Nie bez znaczenia dla bezpieczeństwa Raciborza na wypadek powodzi są również inwestycje prowadzone w regionie wodnym Środkowej Odry, oraz szczegółowo opracowane Plany Zarządzania Ryzykiem Powodziowym. Należy również pamiętać, że na bezpieczeństwo powodziowe wpływ mają także rozwiązania nie mające bezpośredniego związku z samą rzeką, utożsamianą ze źródłem ryzyka powodzi. Mianowicie silnie wybetonowane, rozwijające się miasta, coraz częściej konkurujące z naturą o przestrzeń, w połączeniu z dynamiczną pogodą powodują szybki spływ wód opadowych i tym samym zasilają rzeki. W miastach częściej to podtopienia spowodowane wodami opadowymi i niewydolną kanalizacją powodują zagrożenie dla mienia mieszkańców niż powodzie ze strony rzek.
– W odniesieniu do stanu zabezpieczeń istniejących w 1997 roku w jakim stopniu poprawiła się ochrona przed Wielką Wodą w Raciborzu? Co szczególnie o tym świadczy?
– Ochrona przed powodzią Raciborza od 1997 r. uległa bardzo dużym zmianom. Od 1997 roku wykonano nowe odcinki obwałowań, a wszystkie istniejące wówczas na terenie Raciborza wały uległy przebudowie i podwyższeniu. Od 2002 roku funkcjonuje polder Buków, redukujący wysokość fal powodziowych na rzece Odrze. Odmulony również został kanał Ulgi rzeki Odry w Raciborzu do parametrów z czasów jego powstania w 1942 r. (usunięto ok. 700 tys. m3 nanosów i namułów a koszt odmulenia zamknął się w 9 mln zł). Od czasu oddania do użytkowania polderu Buków, a zwłaszcza po 2010 r. wykonano szereg prac mających na celu zapewnienie jego prawidłowego funkcjonowania (np. wykonanie przesłon przeciwfiltracyjnych w zaporach bocznych polderu, zabudowa powstałego podczas napełnienia polderu w 2010 r. wyboju powierzchniowego przy górnej budowli wpustowej polderu, likwidacja odsypisk w korycie rzeki Odry na odcinku w czaszy polderu), których łączny koszt przekracza 2,5 mln zł. Obecnie modernizowane są mechanizmy wyciągowe klap dolnej budowli wpustowo-upustowej polderu Buków z odnową powłok antykorozyjnych elementów stalowych budowli.
– Jakie kolejne przedsięwzięcia i inwestycje są planowane w najbliższym czasie w celu podniesienia jakości zabezpieczeń przeciwpowodziowych w Raciborzu?
– Odpowiadając na tak postawione pytanie należy przede wszystkim zwrócić uwagę na fakt, że bezpieczeństwo powodziowe i minimalizacja ryzyka powodzi zależą od wielu instytucji i podmiotów, nie tylko od administratora rzeki. Podobnie nie tylko działania inwestycyjne przyczyniają się do wzrostu bezpieczeństwa mieszkańców. Sprowadzanie tych kwestii do samych działań inwestycyjnych byłoby daleko idącym uproszczeniem. Ważne są także mechanizmy prawne, dobre praktyki, system ubezpieczeń, które sugerują lub nakazują stosowanie rozwiązań technicznych przy np. inwestycjach. Nie mniej jednak kluczowym dla Raciborza przedsięwzięciem przeciwpowodziowym, realizowanym przez RZGW w Gliwicach jest budowa suchego Zbiornika Racibórz Dolny, który uchroni przed powodziami ponad 2,5 mln mieszkańców trzech województw: śląskiego, opolskiego i dolnośląskiego.
Pytał Mariusz Weidner
Ostróg i Płonia: strach i nadzieja
Na parę dni przed rocznicą tragicznych wydarzeń rozmawialiśmy z raciborzanami, którzy zarówno w 1997 roku jak i teraz swoje domy mają tuż przy wałach przeciwpowodziowych. Co pamiętają z tamtych dni? Pani Bogusława, dziś kobieta 68-letnia, pamięta, że Odra zalała jej dom w dniu 50. urodzin. – Straciłam wtedy wszystko – wspomina gorzko emerytowana nauczycielka. Choć chciałaby zapomnieć tę traumę, to strach przed ponownym wylaniem rzeki powraca przy każdych opadach, które trwają kilka dni. – Uciekaliśmy z domu pobliskimi torami. Obok była głęboka woda. Strach pomyśleć, gdyby ktoś się wtedy poślignął i wpadł – opowiada nam raciborzanka.
W Płoni spotykamy Ferdynanda Przybyłę. On również jest w stanie w szczegółach odtworzyć fakty z lipca 1997 roku. Wówczas był 35-latkiem. Do pracy w urzędzie wyszedł jak co dzień, ale wrócił już brocząc w wodzie. – Ludzie mówili, że wał przerwało. Sam tego jednak nie widziałem – mówi pytany o wspomnienia. Mądrzejszy w doświadczenia prowadził własne pomiary zagrożenia powodzią w 2010 roku gdy Odra znów straszyła Racibórz. – Stawiałem paliki przy rzece i widziałem o ile podnosi się jej poziom – wyjaśnia swoją metodę. Wierzy, że Płonia nie ucierpiałaby już tak, jak przed 19 laty. – Podwyższono wały od naszej strony, woda rozlałaby się w inne rejony – podsumowuje.
Jak zapamiętali pierwszy dzień powodzi mieszkańcy Ostroga
Zofia z Raciborza
Ratowaliśmy stąd teściową. Przyszliśmy, gdy wody było po kolana, ale wolała zostać w domu. Później zalało całą ulicę na wysokość ponad 2 metrów. Było strasznie.
Teresa Major
Zaczęło się niewinnie. Nawet trochę żartowaliśmy na ten temat. Po południu zrobiło się jednak niebezpiecznie. Ciężko było zapasy porobić bo w sklepie nie było już prądu. W takiej sytuacji zapomina się o wszystkim, skupia się na ratowaniu życia i dzieci. Uciekliśmy. Później dzieci przez rok bawiły się w budowanie wałów. Teraz jest bezpieczniej, ale politykom nie ma co ufać. Natura i tak zrobi swoje.
Stefan Sławik
Pierwsza woda przyszła od strony stadionu, ścieki stamtąd płynęły. Rano następnego dnia pamiętam taką ciszę i tę wodę gdzie się nie spojrzało. Równo wszędzie. To już nie może się powtórzyć. Wyregulowali Odrę.
Małgorzata Skoluba
Wychowałam się na terenach zalewowych. Jak widzę, że chmury są czarne i wiszą nisko to wiem, że woda może przyjść. Wtedy sąsiedzi śmiali się ze mnie, że boję się powodzi. Mówili, że miasta nie zaleje, bo to nie wieś. Później dziękowali mi ci, co posłuchali by dużo wody kupić i uciekać na piętro.