Policja o sprawie Malinowskich: to nie nasze kompetencje
Komenda Powiatowa Policji w Raciborzu odpowiedziała nam na zapytania dotyczące Wojciecha Malinowskiego, który był bohaterem artykułu opublikowanego w poprzednim wydaniu gazety.
Przypomnijmy, że państwo Malinowscy walczą o swoje dzieci. Pani Barbara domaga się wydania 7-miesięcznego chłopczyka i 4-letniej dziewczynki od ojca, policjanta. To efekt małżeńskiej kłótni, która trwa od paru miesięcy. Mąż nie zgadza się twierdząc, że robi to wyłącznie w trosce o swe potomstwo. Sprawa trafiła przed sąd rodzinny.
Jak dowiedzieliśmy się od rzecznika policji, W. Malinowski pracuje w wydziale ruchu drogowego raciborskiej komendy. – Policjant obecnie posiada stopień sierżanta sztabowego, a jego staż pracy w policji wynosi 7 lat służby. Funkcjonariusz nie był i nie jest karany dyscyplinarnie i nie toczy się przeciwko niemu żadne postępowanie karne ani dyscyplinarne – przekazał nam Mirosław Szymański rzecznik prasowy komendy. Sąd Okręgowy w Gliwicach (ośrodek zamiejscowy w Rybniku) przyznał matce pieczę nad dwojgiem małoletnich dzieci, ale ojciec nie podporządkował się postanowieniu sądu. Jak odnoszą się do tego zwierzchnicy funkcjonariusza? – Policja nie jest organem powołanym do kontroli sposobu realizacji postanowień sądowych w tego typu przypadkach. Rozstrzyganie sporów, wynikających ze sprawowania władzy rodzicielskiej pozostaje w kompetencjach właściwego miejscowo sądu rodzinnego i zastosowanie mają tu właściwe przepisy prawa cywilnego – wyjaśnił Szymański.
B. Malinowska skarżyła się na męża i policjantów z Bosackiej komendantowi Łukaszowi Krebsowi. – Rzeczywiście takowa skarga na funkcjonariusza wpłynęła. Została rozpoznana zgodnie z przepisami kodeksu postępowania administracyjnego, a skarżącej udzielono odpowiedzi w ustawowym terminie – uciął rzecznik policji.
(ma.w)
Ustaliliśmy, że wodzisławski sąd wezwał w minionym tygodniu Wojciecha Malinowskiego by poinformować go o konieczności wydania dzieci matce. Policjant z Raciborza potwierdził nam, że zgłosił się tam w tej sprawie. Informacja o spotkaniu z sędzią dotarła doń przez jego zwierzchników z komendy. Uważa, że sąd popełnił i wciąż popełnia w tej sprawie błędy proceduralne, które wskazał w swojej apelacji do postanowienia sądu (m.in. kwestia jawności posiedzenia sądu i braki w dokumencie wydanym przez sąd). W wizycie w sądzie towarzyszyli Malinowskiemu: Sebastian Klimek – prywatny detektyw i działacz w walce o prawa ojców oraz dr Dariusz Szenkowski prawnik, który angażuje się – na poziomie parlamentu – w reformę kodeksu rodzinnego. Obydwaj uważają, że W. Malinowski powinien w wyniku apelacji zachować prawo do sprawowania opieki nad swymi dziećmi i pomagają mu, także pod względem prawnym.