Życie z psem wcale nie musi być pieskie
Zakupy w wodzisławskiej „Karuzeli”, obiad w rybnickim „Ino wino” i deser w raciborskiej „Cafe Fanaberie” – tak możemy spędzić dzień z naszym psem, który wszędzie będzie traktowany jak pełnoprawny klient. Takich psiolubnych miejsc na mapie naszego kraju wciąż przybywa, bo jak się okazuje, to czy możemy gdzieś zabrać naszego pupila nie zależy od przepisów sanitarnych tylko od dobrej woli właścicieli obiektów.
Spanie z gwiazdkami
Kiedy pewien klient wysłał do hotelu pytanie czy może przyjechać ze swoim psem, dostał taką odpowiedź: „Szanowny Panie, pracuję w tym hotelu od wielu lat. W tym czasie żaden pies nie ukradł ręcznika, szlafroka, sztućców czy obrazów ze ścian. Nigdy nie widziałem też pijanego psa wszczynającego awanturę w środku nocy. Nigdy też żaden pies nie uciekł z hotelu nie płacąc rachunku. Dlatego tak – pański pies jest mile widziany w naszym hotelu. I jeśli poręczy także za Pana, Pan też może przyjechać”.
Naszych czworonożnych przyjaciół akceptuje coraz więcej hoteli, które rozumieją, że właściciele chcą ze swoimi pupilami dzielić nie tylko mieszkanie, ale i całe życie. Te najdroższe, jak chociażby pięciogwiazdkowy Sofitel Victoria w Warszawie, nie tylko psa chętnie przyjmą, ale zostanie on potraktowany jak pełnoprawny gość. Dostanie osobne posłanie, miski i będzie mógł towarzyszyć swojemu opiekunowi podczas posiłków w restauracji. Za ten luksus właściciel będzie jednak musiał zapłacić 95 zł za dobę. Nieco tańsze od stolicy są nasze Beskidy. W Wiśle zwierzolubne hotele to m.in. „Stok” (psia doba 85 zł) i „Gołębiewski” (60 zł), a w Ustroniu „Belweder” (50 zł) i „Ondraszek” (20 zł). Jeśli kogoś nie stać na wakacje z psem w hotelu, może wybierać w ofertach pensjonatów i gospodarstw agroturystycznych, które chętnie przyjmą naszych pupili. W najgorszym wypadku zawsze pozostanie skorzystanie z hoteli dla psów, których w naszym regionie jest coraz więcej.
Każdy pies oddany pod opiekę do hotelu powinien posiadać książeczkę zdrowia z
aktualnymi szczepieniami przeciw wściekliźnie, chorobom zakaźnym oraz być odrobaczony (termin od ostatniego odrobaczenia nie powinien być dłuższy niż 3 miesiące) i zabezpieczony przeciw kleszczom. Właściciel powinien zadbać o wyposażenie go w smycz, obrożę, legowisko i własną karmę. Cena za dobę w hotelu dla psów w Żorach uzależniona jest od wielkości psa, mierzonej w kilogramach. Za czworonoga ważącego do 15 kg zapłacimy 30 zł, od 15 do 40 kg – 40 zł, a powyżej 40 kg – 50 zł. W hotelu w Gliwicach za jeden dzień pobytu naszego czworonoga, niezależnie od jego wielkości, zapłacimy 40 zł, do trzech dni 42 zł, a powyżej – 38 zł. W Pszowie na dobę w psim hotelu wydamy 45 zł, a w dni świąteczne (Wielkanoc, Boże Narodzenie, Sylwester, Nowy Rok) – 65 zł.
Smycz, kaganiec i życzliwość
Jeśli chcemy swego pupila zabrać na wakacje pociągiem, musimy pamiętać o tym, żeby mieć przy sobie książeczkę zdrowia psa z aktualnymi szczepieniami, a naszego czteronożnego przyjaciela trzymać na smyczy, w kagańcu i na podłodze. Nawet jeśli w domu zajmuje najwygodniejsze miejsce na sofie, w pociągu nie może siedzieć obok nas i towarzyszyć nam, gdy pijemy kawę w wagonie gastronomicznym.
Pies, jak każdy pasażer, musi posiadać bilet, który można kupić w kasie, u konduktora (u niektórych przewoźników za dodatkową opłatą 10 zł), a w przypadku PKP Intercity zamówić przez internet. Opłaty są różne, w zależności od przewoźnika. W Kolejach Śląskich zapłacimy za bilet dla psa 2 złote, w Przewozach Regionalnych 4,20 zł, a w PKP Intercity 15,20 zł. Bezpłatnie podróżny może przewieźć pod swoją opieką małego psa, pod warunkiem, że nie jest on uciążliwy dla innych podróżnych (np. z powodu hałasu, zapachu itp.) i jest umieszczony w odpowiednim pojemniku (np. transporterze), który traktowany jest jak bagaż podręczny. Opiekun zawsze musi jednak dbać o czystość i porządek miejsca, w którym go przewozi.
W wagonach z miejscami do siedzenia w przedziałach, przewóz zwierząt uzależniony jest od zgody współpodróżnych. Jeżeli nasz pies nie przypadnie im do gustu, będziemy musieli zająć inne miejsce wskazane przez konduktora (w innym przedziale, przedsionku lub na korytarzu wagonu). Jeśli okaże się to niemożliwe, będziemy musieli razem z psem opuścić pociąg na najbliższej stacji. Możemy się wtedy starać o zwrot należności za częściowo niewykorzystany bilet, ale marna to pociecha.
Kaganiec, smycz i książeczka z aktualnymi szczepieniami będzie nam również potrzebna, jeśli zamiast podróży koleją wybierzemy autobus. PKS Racibórz sprzeda nam bilet dla czworonoga za 6 złotych, ale trzeba pamiętać, że cena ta nie będzie aktualna podczas kursów obsługiwanych przez innych przewoźników (Trans-Bus, Arriva Bus, czy Trans-Expres). W firmie Travel Bus i PKS Głubczyce zapłacimy 50 procent ceny biletu normalnego.
Cztery łapy w czterech kółkach
W przepisach o ruchu drogowym nie znajdziemy żadnego paragrafu odnoszącego się bezpośrednio do przewożenia psów w samochodzie. Nie znaczy to jednak, że nasz pupil może swobodnie przemieszczać się w środku auta, albo leżeć na kolanach kierującego. Odpowiednie zabezpieczenie naszego czworonoga ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo kierowcy, pasażerów i innych uczestników ruchu drogowego.
Sposobów bezpiecznego przewożenia psa jest kilka. Małe psy najwygodniej jest przewozić w przystosowanym do tego transporterze (30 – 800 zł). Należy jednak pamiętać o tym, by był on odpowiednio dobrany do wielkości psa, tak by swobodnie w trakcie podróży mógł w nim zmieniać pozycję. Możemy go umieścić przed lub za przednim siedzeniem, by był w miarę stabilny, albo w bagażniku, unieruchamiając go dodatkowymi pasami.
Innym rozwiązaniem jest specjalna mata – hamak (od 20 do 400 zł), rozkładana na tylnym siedzeniu, która chroni psa przed upadkiem i ma specjalne wyjście na adapter do pasów bezpieczeństwa (10 – 20 zł). Możemy za jego pomocą przypiąć szelki psa (nie obrożę!) do pasów bezpieczeństwa, albo skorzystać z gotowych pasów bezpieczeństwa dla psa (150 – 250 zł).
Jeżeli mamy duży samochód to dobrym pomysłem jest też przewożenie naszego pupila w bagażniku (tylko w samochodach typu kombi i hatchback). Jeśli jej nie ma, to należy wtedy zamontować kratę ochronną (ok. 100 zł) i wyłożyć podłogę matą antypoślizgową (15 – 200 zł). Pamiętajmy też o tym, by pies miał przez całą podróż zapewniony dostęp do świeżego powietrza i nie zapominajmy o wodzie. Jeśli ta się skończy, na wszystkich stacjach sieci LOTOS będziemy mogli skorzystać z miski z wodą w ramach akcji „Woda dla czworonożnego pasażera”. Znajdziemy ją zawsze od frontu stacji, blisko wejścia do sklepu. Jest specjalnie oznaczona, a pracownicy dbają, aby była zawsze pełna świeżej wody.
Gdzie by tu coś przegryźć
Nie ma przepisów, które w jednoznaczny sposób mówiłyby o zakazie wprowadzania psów do pomieszczeń, w których wykonywane są czynności związane z produkcją i obrotem żywnością, a więc do sklepów spożywczych, restauracji czy kawiarni. Wszystko zależy więc od dobrej woli ich właścicieli. W warszawskiej restauracji Piotra Najsztuba „Przegryź”, znajdziemy coś dobrego nie tylko dla siebie, ale i dla naszego pupila, który jest tu traktowany jak każdy inny gość. Nasz czworonóg może liczyć na życzliwość i miskę strawy, którą z psiego menu może wybrać opiekun.
Poza letnimi ogródkami, w których restauratorzy przymykają oko na czworonożnych przyjaciół, w Raciborzu jest niewiele miejs, które akceptują zwierzęta przy stole. Najbardziej psiolubny jest w naszym mieście Hotel „Polonia”. Nie dość, że w tutejszej restauracji psy są mile widziane, to jeszcze za ich pobyt w hotelu opiekun nie musi dodatkowo płacić. Trzy, z osiemnastu raciborskich restauracji, były w stanie zaakceptować małego pieska, który będzie siedział grzecznie pod krzesłem, tak by go inni klienci nie widzieli, ale właściciele większych ras muszą się zadowolić jedzeniem na zewnątrz. Na serdeczne przyjęcie oraz miskę świeżej wody czworonogi mogą liczyć w Dworku „Wygon” w Szonowicach i raciborskiej Cafe Fanaberie, gdzie czas ze swoimi opiekunami mogą spędzać zarówno w środku lokalu, jak i na zewnątrz, w letnim ogródku. Psy są również mile widziane na Końcu Świata, najlepiej w środku tygodnia, poza imprezami weekendowymi, które są głośne i tłoczne.
W rybnickim „Baobab Wegebar” na pytanie czy można przyjść z psem odpowiadają, że nawet trzeba, a można też zabrać ze sobą kota, bo to bardzo zwierzolubne miejsce. Okazuje się, że Rybnik, w porównaniu z Raciborzem, to miasto bardziej przyjazne dla psów i ich właścicieli, którzy będą też mile widziani w restauracji „InoWino”, Pizzerii „Papryczka”, „Best Pizza Giovana”, „Tawernie”, czy w Pubie „Żelazna”.
Zakupy z psem można robić w katowickiej Silesia City Center i wodzisławskiej „Karuzeli”. Na razie dotyczy to wyłącznie pasażu, ale coraz więcej najemców konkretnych sklepów decyduje się na zapraszanie swoich klientów razem z pupilami. Przez całe wakacje właściciele psów mogą z nimi również wchodzić do sklepów Media Markt. Sieć zapewnia czworonogom miskę z wodą, a ich opiekunom proponuje torebki do sprzątania po nich.
Kolejnym miejscem przyjaznym zwierzętom jest Żydowskie Muzeum Galicja w Krakowie. „Zapraszamy serdecznie gości wraz ze swoimi pupilami, na których w gorące dni czeka miska zimej wody” – zachęcają do zwiedzania. Takich miejsc pojawia się na mapie naszego kraju coraz więcej, więc korzystajmy z każdej chwili, którą możemy się podzielić z naszym psem.
Katarzyna Gruchot właścicielka 4-miesięcznej Koli