Unia postawiła na Owczarka
Nie Jacek Trzeciak, Tomasz Sosna, Piotr Hauder, ale Tomasz Owczarek został nowym trenerem raciborskiej Unii. To zaskakująca decyzja zarządu klubu.
Długie poszukiwania
Od kilku tygodni osoby związane z raciborskim środowiskiem sportowym wymieniały nazwiska potencjalnych kandydatów, którzy mogliby zasiąść w fotelu szkoleniowca Unii Racibórz. Ostatnio pisaliśmy, że jednym z pomysłów sterników klubu jest zatrudnienie trenera z Czech lub przynajmniej takiego, który zna tamtejszy futbol. Miało to związek z planami sprowadzenia do drużyny zdolnej młodzieży doskonalącej swoje umiejętności u naszego południowego sąsiada. Z tego powodu na celowniku ekipy ze Srebrnej był między innymi trener Tomasz Sosna.
Pozostali szkoleniowcy, o których w ciągu ostatnich tygodni wspominali szefowie Unii, nie skorzystali z oferty pracy, jak mówią wiceprezesi raciborskiego czwartoligowca, z powodów osobistych lub podjęcia innych zawodowych obowiązków. Jacek Trzeciak, którego nazwisko przewijało się w rozmowach najczęściej, co prawda nie zdecydował się przyjąć propozycji poprowadzenia Unii, był jednak obecny na pierwszy treningu raciborzan pod wodzą nowego szkoleniowca.
Wychowanek Niwki
Domysły na niewiele się zdały. Rzeczywistość zweryfikowała wszelkie plotki i rozważania. Zarząd Unii po długich poszukiwaniach postawił na człowieka z naszego regionu, którego atutami niewątpliwie są młodość, duże ambicje, piłkarska przeszłość i drugie miejsce w grupie III klasy okręgowej, jakie w ubiegłym sezonie zajęła prowadzona przez niego drużyna ŁTS–Łabędy.
Tomasz Owczarek to 36–latek. Urodził się w Kłodzku, ale to w AKS Niwka Sosnowiec uczył się podstaw futbolu. Pierwszym poważnym klubem w jego karierze był GKS Katowice, gdzie zadebiutował w 1996 roku w pierwszej lidze państwowej. W katowickiej drużynie spędził ponad trzy sezony, zazwyczaj wchodził z ławki rezerwowych. Rozegrał w GKSie 33 spotkania i strzelił jednego gola. Jesienią 1999 roku, po spadku katowickiej ekipy do drugiej ligi, doznał poważnej kontuzji i zagrał tylko w dwóch meczach.
Krakowski horror
Po okresie spędzonym w śląskim zespole, równo z początkiem nowego tysiąclecia, związał się siedmioletnim kontraktem z Wisłą Kraków. To dziś jeden z najgorszych okresów w jego piłkarskim życiorysie. Rozpoczęty zaledwie w drugim zespole Białej Gwiazdy, upłynął w dużej mierze pod znakiem nieporozumień z władzami klubu na tle finansowym. Owczarek w wielu wywiadach przyznał, że żałuje podpisania umowy. Dla niego, jak i dla ekspertów obserwujących jego poczynania, czas spędzony w Małopolsce zmienił go nie tylko jako człowieka, ale także jako zawodnika. Boiskowa absencja nie pozwoliła mu choć w części pokazać potencjału, jaki w nim drzemał.
Z Krakowa wrócił „na stare śmieci” – do GKSu. Odszedł jednak po zaledwie jednym sezonie do Korony Kielce, której pomógł wywalczyć awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Do Katowic jeszcze zawitał. W 2010 roku po odejściu ze Znicza Pruszków przyjęto go w GKSie z otwartymi rękoma. W międzyczasie reprezentował barwy m.in. Ruchu Chorzów, Górnika Polkowice czy Polonii Bytom. W polskiej ekstraklasie zagrał przeszło sto spotkań.
Zmiana roli
Na zakończenie kariery trafił tam, gdzie na dobre poznał futbol. W AKS Niwka Sosnowiec zagrał zaledwie jeden sezon. Myślał już o zawieszeniu butów na kołku i przejściem na drugą stronę barykady. Zapragnął zostać szkoleniowcem. Powierzono mu funkcję trenera grup młodzieżowych. Sprawdził się na tyle dobrze, że do współpracy zaprosił go Kazimierz Moskal z pierwszoligowego GKS Katowice.
W Unii przyznają, że Owczarek to jeszcze niedoświadczony trener. Dodają jednak, że ma duży talent, wiele innowacyjnych pomysłów i świetny kontakt z młodymi piłkarzami. – Z władzami raciborskiego klubu nadajemy na jednych falach. Okazało się, że mamy podobne cele i wizję rozwoju zespołu – nie kryje Tomasz Owczarek. – Objęcie posady trenera Unii jest zarówno ogromnym wyzwaniem, jak i nobilitacją. Zawsze zależało mi na tym, aby piąć się coraz wyżej. Taką myśl będę starał się przekazać moim nowym zawodnikom – dodał szkoleniowiec.
MAD