Cieszyli się tym co zebrali
Dożynki w Borucinie. Imprezę dożynkową zorganizowano przy domu kultury, zamykając jedną z ulic we wsi. W korowodzie dominowały maszyny. Podkreślono obecność we wsi piłkarskiego klubu.
Agata Lamla i Patryk Ploch to jedni z najmłodszych starostów na Raciborszczyźnie. Ona gospodaruje z mężem na 15 ha. – Buraki, zboża i rzepak. Stawiamy na różnorodność. Żniwa mieliśmy lepsze niż przed rokiem. Na pewno pod względem plonów, ale z pogodą było nienajlepiej – opowiadała nam starościna. Ciężko było miejscowym zebrać plony z pola. Żona rolnika nie ma lekko, w gospodarstwie jest dużo pracy. – Przy kilkunastu sztukach bydła i takim polu pracy fizycznej jest ogrom. Jesteśmy sami z mężem, a do pomocy trudno kogoś znaleźć – przyznała pani Agata. Starosta Ploch choć nie mieszka w Borucinie (wywodzi się z Sudołu) to właśnie tu jego rodzina ma swoją ziemię. – Żniwa były w porządku – skwitował konkretnie. Plochowie hodują świnie i mają nawet własną masarnię. – Mamy też bydło i parę koni – dodał. Rolnik zauważył, że ceny skupu zboża są na tyle niskie, że woli wstrzymać się ze sprzedażą plonów. Starostowie jechali bryczką powożoną przez Marcelę Jureczka i Pawła Kozę.
W Borucinie urzęduje jeden z najdłużej sprawujących tę funkcję w całym powiecie. Zaczynał jeszcze w PRL, w 1988 roku. Został nim wtedy 6 grudnia i jest wciąż takim mikołajkowym prezentem dla borucinian. – Bogu dziękować – mówi pytany o komentarz do żniw 2016. Sześciu miejscowych rolników uważa za dużych, dysponujących areałem powyżej 20 ha. Na czele tej grupy stoją: Roman Kuc, Jan Machura i Henryk Kaszny. – Dwaj są w radzie sołeckiej i angażują się w rozwój wsi – zaznacza. Sołtys z synem uprawiają 13 ha.
Na zakończenie korowodu uhonorowano dr Kornelię Lach za stworzenie i utrzymanie przez 20 lat Regionalnej Izby Pamięci, która znajduje się w borucińskim domu kultury.
(ma.w)