Raciborski browar nie kryje tajemnic przed emerytami
Członkowie koła emerytów i rencistów Racibórz – Centrum odwiedzają Browar Książęcy w Raciborzu.
Spotykamy się o godz. 14.00 przed bramą browaru. Podchodzi do nas młody człowiek i przedstawia się: – Nazywam się Rajmund Petrzyk, jestem piwowarem i będę państwa oprowadzał po browarze. Chwila konsternacji, bo piwowar kojarzył nam się z mężczyzną w sile wieku i piwnym „nawisem”.
Zwiedzanie zaczynamy od nowo otwartej sali degustacji. Urządzona z rozmachem, z pięknym okrągłym barem, skórzanymi ławami, stoliki z elementami historii, fragmenty rur drewnianych, którymi niegdyś doprowadzano wodę, beczki (kegi) na piwo, stare butelki, kapsle. Jednym słowem tchnie historią, którą przedstawił nam nasz młody piwowar, poczynając od powstania browaru w 1567 r. do czasów współczesnych. Różne były koleje tego książęcego zakładu, ale najważniejsze, że istnieje do dziś. Daje ludziom pracę i przyjemność smakowania złocistego napoju. Dowodem zaś tego niech będzie motto browaru „My piwo tworzymy, inni produkują”.
Następnie przechodzimy do warzelni, fermentowni, leżakowni i filtracji. Nasz piwowar szczegółowo wyjaśnia, jak się piwo warzy, dlaczego musi fermentować, leżakować i dlaczego trzeba je filtrować. Idziemy następnie na degustację piwa.
Gromkimi brawami dziękujemy naszemu piwowarowi. Życzymy mu sukcesów w pracy zawodowej, nie mniejszych niż przy oprowadzaniu emerytów po zakładzie, wśród których – mimo braku „nawisu” piwnego – zyskał duże uznanie.
Janusz Loch