Nie napalajcie się na przystanki
Złośliwy komentarz tygodnia Bożydara Nosacza
Nawet banalny wyjazd do Rybnika może człowieka wzbogacić o epokowe przemyślenia, czego żywym dowodem są radni Piotr Klima i Wiesław Szczygielski. Chcą oni zamienić raciborskie przystanki autobusowe w centra informacji imprezowo-turystycznej. A po ludzku mówiąc, marzy im się ponoć, żeby na przystankach zamontować jakieś ustrojstwo z informacjami o różnych imprezach w mieście, co rzekomo ma poprawić frekwencję na nich.
– Widziałem takie coś w Rybniku i się sprawdza – przekonywał Szczygielski na ostatniej sesji. Prezydent Mirosław Lenk z miejsca zadeklarował, że przekaże sprawę do realizacji swojej podwładnej od promocji czyli Magdalenie Czech-Majer. Na szczęście ta ostatnia podobno jest urobiona po pachy, więc zaświtała nadzieja, że szybko kasy w błoto nikt nie wyrzuci.
Nie wiem jak radny zbadał, że pomysł w Rybniku „się sprawdza”. Fakty są takie, że unijny projekt, w ramach którego Rybnik wybudował sobie wypasione gabloty, kosztował prawie 2 mln zł! Wprawdzie większość kasy dała Unia, ale wpływu przystankowych informacji o imprezach kulturalnych na frekwencję nie zauważono. Wtajemniczeni twierdzą nawet, że ta zmalała, mimo tak wielkich nakładów na promocję. Zanim więc panowie podejmiecie decyzję o wydatkach na „informację przystankową”, warto ciężej popracować, nad tym by w ogóle było co promować! Bo jak będziecie zapraszać na hiciory typu „Płomienie miłości” z plejbeku (Fancy na Memoriale strażackim – dop. red.), to wam niedoszła publika jeszcze te przystanki zdemoluje i zamiast większej frekwencji będą wiaty do wymiany.
Tymczasem Urząd ma całkiem estetyczne i praktyczne gabloty informacyjne w różnych punktach Raciborza. Jest ich chyba 14 i generalnie hula w nich wiatr. Stan aktualny to jedna strona całkowicie niewykorzystana, a na drugiej spore luzy, co widać na załączonych zdjęciach. Śmiem twierdzić, że codziennie koło nich przechodzi znacznie więcej raciborzan niż wystaje na przystankach. A propos: w ubiegłym roku o te niewykorzystane gabloty upominał się radny Leszek Szczasny. Prezydent odpowiedział mu, że do promocji wydarzeń miejskich wystarczy strona internetowa urzędu. Trudno więc zrozumieć czemu teraz tak się napalił na te przystanki? No, chyba że jest, jak w starym dowcipie o zajączku…
Zajączek napisał pracę magisterską. Zaciekawiony wilk zapytał go o temat.
– Napisałem o wyższości zajęcy nad wilkami – odparł zając.
– O ty kurduplu – wściekł się wilk i chwycił zająca za uszy żeby spuścić mu łomot.
Na to z krzaków wychodzi niedźwiedź, wali wilka w pysk i mówi do wystraszonego zajączka:
– Zapamiętaj sobie młody, temat pracy jest nieważny, liczy się kto jest promotorem!
bozydar.nosacz@outlook.com