Chałupki pławiły się w słońcu i starociach
Targowisko staroci na granicy, to miejsce, w którym można kupić lub sprzedać niemal wszystko, od śrubki po broń. Tak było również w pierwszą jesienną niedzielę września – słoneczną i ciepłą. Zarówno na wiosnę, jak i o tej porze roku do Chałupek zaglądają kolekcjonerzy oraz miłośnicy nietuzinkowych przedmiotów: historycznych pamiątek, porcelany, ozdób i naczyń z miedzi i innych metali, mebli, zabawek, narzędzi, naczyń, urządzeń, biżuterii, książek, dzieł sztuki, wyrobów rzemieślniczych.
Pan Joachim, mieszkaniec Tworkowa bywa tu dwa razy do roku. Interesują go przede wszystkim fajki. Przyznaje jednak, że im targi w Chałupkach zyskują na większej popularności, tym ceny są wyższe.
Po raz drugi na jarmark przyjechał natomiast jeden z właścicieli stoiska z porcelaną. Cieszy go duże zainteresowanie, choć przyznaje, że ludzie niewiele wiedzą na temat delikatnych przedmiotów, które oferuje. – Staram się tłumaczyć nawet tym klientom, którzy nie zamierzają u mnie nic kupić – zapewnia. Sam gustuje w markowym Rosenthalu, wyjaśniając że serwisy czy też pojedyncze okazy delikatnej porcelany sprzed stu lat, muszą być droższe od tych produkowanych współcześnie.
Co mu się nie podoba? Organizacja jarmarku. Uważa, że możliwość zarezerwowania przez internet miejsc pod stoiska bardzo ułatwiłaby wystawcom życie. – Muszę do Chałupek przyjechać dzień wcześniej, zarezerwować nocleg, co podraża koszty mojego tu pobytu. A nie mogę sobie pozwolić, aby cenną porcelanę ustawić np. w parku na trawniku – wyjaśnia.
(ewa)