Posterunkowy niczym partyzant
Żerdziny. Na osiem interwencji policyjnych we wsi połowa dotyczy hałasowania na miejscowym placu zabaw. Policja nie stwierdziła tam łamania prawa.
Głośne zachowania i picie alkoholu zgłaszane są na komendę przez żerdzinian. Już parokrotnie pojawiał się tam patrol policji, ale nie potwierdzono zgłoszeń mieszkańców. Owszem, na miejscu przesiadywała młodzież, ale zachowywała się w granicach prawa. – Wykroczeń tam nie było. Zakłócania porządku także – stwierdził podczas zebrania wiejskiego funkcjonariusz powiatowej komendy policji Piotr Badurczyk, któremu podlega gmina Pietrowice Wielkie.
Policjant przyznał, że przeprowadził rozmowy z wytypowanymi przez mieszkańców młodymi ludźmi, którzy mieli hałasować na placu zabaw. – Wyrazili skruchę za swoje zachowanie – zapewnił. Dodał też, że patrolował to miejsce niejako z ukrycia. Zostawiał radiowóz w oddali i podchodził pod plac. Młodzi rozmawiali, ale nie krzyczeli. – Chłopcy żartowali, że dzielnicowy działa jak partyzant. Wyskoczył spod trawnika – opowiadał uczestnikom zebrania. Ta informacja wyraźnie ich rozbawiła.
Policja radzi złożyć zawiadomienie na komendę wobec konkretnej osoby uznanej za naruszającą prawo.
(m)