Problemy z latryną
Krowiarki. Na zebraniu wiejskim, które odbyło się 26 września w świetlicy OSP, dyskutowano m.in. o potrzebie uruchomienia w miejscowości gminnego szaletu.
Miejscowi widzą taką potrzebę, bo „za potrzebą” latają w krzaki pod pałacem liczni turyści. Ubikacja znajduje się w pobliskim budynku nad stawem, ale jest zamknięta. Wójt Andrzej Wawrzynek jest gotów otworzyć obiekt, lecz obawia się, że zostanie zniszczony przez wandali. – Żeby się nie okazało, że pewnego dnia zabraknie tam sedesu. Ludzi trzeba uczyć jak w kulturalny sposób opuścić szalet gminny – przestrzegał mieszkańców Krowiarek.
Sołtys Gizela Kowacz jest gotowa wygospodarować z pieniędzy sołeckich ok. 1 tys. zł na utrzymywanie ubikacji w czystości. To wstępna kwota na cały rok. Ktoś z sali usłyszał, że to wynagrodzenie miesięczne i krzyknął: to ja ida myć! Pojawił się też pomysł by zamontować w drzwiach specjalny zamek pobierający np. złotówkę za skorzystanie. Rozważano też ustawienie tojtoja. Sołtyska zapewniła, że znajdzie osobę do sprzątania. Na podobnej zasadzie czyszczona jest toaleta w kościele.
(m)